Zwolnienia spowodowane depresją oraz innymi podobnymi problemami kosztują ZUS coraz więcej. W tej chwili ta kategoria odpowiada za największą grupę wydatków związanych z nieobecnością w pracy – czytamy w artykule.

 

W sumie ZUS-owskie koszty schorzeń psychicznych wzrosły z 4,5 mld zł w 2010 r. do 5,9 mld zł w 2015 r.

 

Eksperci uważają, że przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze – "oswoiliśmy" choroby psychiczne, przez co branie zwolnień z powodu stresu, lęków i obaw nie stanowi już powodu do wstydu. Po drugie zaś – coraz częściej nie dajemy sobie rady z presją w miejscu zatrudnienia.

 

Tylko mała grupa firm realnie dba o zdrowie swoich kadr np. przez abonamenty medyczne lub pakiety sportowe – zauważa w tym kontekście "Dziennik Gazeta Prawna". Brakuje działań profilaktycznych i promujących zdrowe nawyki.

 

"Narodowy Program Zdrowia Psychicznego, który miał poprawić standardy opieki w tym zakresie, jak wynika z ostatniego raportu NIK, skończył się fiaskiem" – dodaje "DGP".

 

"Resort zdrowia nie zrealizował 29 z 32 wskazanych w nich zadań. Nie stworzył psychiatrycznej opieki środowiskowej ani centrów zdrowia psychicznego, które otaczałyby kompleksową opieką osoby z zaburzeniami" – wylicza "Dziennik Gazeta Prawna". (PAP)