Dobra wiadomość dla pracodawców – od dwóch lat ubywa przypadków, gdy zatrudniony decyduje się walczyć o przywrócenie do pracy lub odszkodowanie za, jego zdaniem, niezasadne lub bezprawne zwolnienie. W 2013 r. liczba odwołań zarówno od wypowiedzeń umowy o pracę, jak i dyscyplinarek zmniejszyła się o 8 proc. Tendencja ta utrzymała się także w I półroczu 2014 r. Do sądów trafiło w tym czasie 5,3 tys. odwołań od wymówień (42,8 proc. ogółu ubiegłorocznych zaskarżeń) oraz 2,3 tys. od rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia (40 proc. ogółu ubiegłorocznych zaskarżeń). Jeśli taki trend utrzyma się przez kolejne miesiące, spadki w całym 2014 r. będą wynosić około 15–20 proc.
– To skutek wielu czynników, często zależnych od sytuacji danej firmy. Jednym z nich jest np. powszechne stosowanie umów na czas określony – wskazuje dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert Konfederacji Lewiatan.
W razie wypowiedzenia takiego kontraktu pracodawca nie musi wskazywać przyczyny zwolnienia, co jest obowiązkowe w przypadku umów na czas nieokreślony. Zatrudnieni czasowo (jest ich obecnie 3,5 mln) mogą zatem skarżyć do sądu jedynie ewentualne naruszenie przepisów o wymawianiu umów (np. zastosowanie niewłaściwego okresu wypowiedzenia).
więcej: "Zatrudnieni rzadziej skarżą zwolnienia", Dziennik Gazeta Prawna