"Praca trenera to rodzaj nauczania połączonego z wychowaniem. Ten drugi składnik jest także bardzo ważny, szczególnie w szkoleniu najmłodszych, więc od kandydata na trenera po prostu trzeba wymagać choćby minimalnego przygotowania pedagogicznego i dydaktycznego" - podkreślił.
Zwrócił też uwagę, że otwarcie zawodu szkoleniowca w sporcie, to zakwestionowanie całego sytemu kształcenia poprzez Akademie Wychowania Fizycznego, gdzie adepci sztuki trenerskiej zyskują wiedzę.
"Bez podstawowej wiedzy z dziedziny fizjologii czy anatomii zdecydowanie łatwiej o błędy w sztuce, które mogą skutkować nawet zagrożenie dla zdrowia zawodników" - zaznaczył dwukrotny drużynowy medalista olimpijski w szermierce.
Sobczak zauważył, że niezależnie od stopnia wykształcenia i przygotowania trenerskiego, prowadzącego zajęcia muszą obowiązywać przepisy bezpieczeństwa.
"W tej kwestii nie ma żadnego marginesu improwizacji. Regulamin w takim samym stopniu obowiązuje i obowiązywać będzie instruktora, trenera dyplomowanego czy osobę bez kwalifikacji. Własną inwencję można stosować w czasie zajęć technicznych czy taktycznych lub w relacjach interpersonalnych, ale zasady bezpieczeństwa są niezmienne" - podsumował.
W sobotę minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zapowiedział ułatwienie dostępu do 49 zawodów regulowanych. W tym gronie znaleźli się instruktor sportu i trener sportowy - od klasy pierwszej do mistrzowskiej. Zmiany mają polegać na uchyleniu wymagania odbycia stosownych kursów i posiadania stażu pracy. (PAP)
pp/ krys/