- 23 marca br. Minister Rozwoju, Pracy i Technologii zwrócił się do Pana Łukasza Schreibera, Ministra – Członka Rady Ministrów, Przewodniczącego Zespołu ds. Programowania Prac Rządu z wnioskiem o włączenie do Wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks pracy oraz ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W chwili obecnej oczekujemy na dokonanie przedmiotowego wpisu do Wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów – poinformowało nas Biuro Komunikacji Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii. Pytane o szczegóły przekazało, że projekt nowelizacji Kodeksu pracy w tym zakresie zostanie udostępniony na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Rządowego Centrum Legislacji, w zakładce Rządowy Proces Legislacyjny, niezwłocznie po skierowaniu go do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych – zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi prowadzenia prac legislacyjnych.

Rząd chce umożliwić badanie trzeźwości

Jeszcze w styczniu br. odpowiadająca za prace wiceminister Iwona Michałek, w wywiadzie dla nas, na pytanie o te przepisy powiedziała: Obecnie pracodawcy nie są uprawnieni do samodzielnego i wyrywkowego badania trzeźwości pracowników. Nie mogą też przeprowadzać kontroli na obecność innych substancji podobnych do alkoholu. W ministerstwie trwają prace nad zmianą przepisów kodeksu pracy, które umożliwią pracodawcom prowadzenie kontroli. Należy oczywiście pamiętać, że ewentualne rozwiązania w tym zakresie muszą uwzględniać inne obowiązujące akty prawne, np. dotyczące ochrony danych osobowych, czy elementarne prawa jednostki. Ewentualne zaproponowane rozwiązania muszą mieć jasno określony cel, jakim jest przeciwdziałanie zagrożeniom w miejscu pracy z powodu wpływu środków zabronionych.

Czytaj więcej: Michałek: Praca zdalna do szybkiego uregulowania, kontrola trzeźwości w pracy też potrzebna>>
 

Problematyczny art. 17 i stanowisko UODO

Źródłem problemów jest art. 17 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, który nakłada na pracodawcę obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika pod wpływem alkoholu. Jego ust. 1 stanowi, że kierownik zakładu pracy lub osoba przez niego upoważniona mają obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie pracy. Okoliczności stanowiące podstawę decyzji powinny być podane pracownikowi do wiadomości.

Z kolei w myśl ust. 3, na żądanie kierownika zakładu pracy, osoby przez niego upoważnionej, a także na żądanie pracownika, o którym mowa w ust. 1, badanie stanu trzeźwości pracownika przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego. Zabiegu pobrania krwi dokonuje osoba posiadająca odpowiednie kwalifikacje zawodowe. Do badania stanu trzeźwości stosuje się przepisy, wydane na podstawie art. 47 ust. 2. Przepis ten  wskazuje na rozporządzenie wydane przez ministra zdrowia w porozumieniu z ministrem sprawiedliwości i ministrem pracy określające  warunki i sposób przeprowadzania badań w celu ustalenia zawartości alkoholu w organizmie, sposób ich dokumentowania oraz weryfikacji, mając na uwadze konieczność zapewnienia sprawnego przeprowadzenia badań oraz zagwarantowania wiarygodności ich wyników.

Sporo zamieszania wśród pracodawców wywołało jednak stanowisko Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych z czerwca 2019 r., według którego badanie stanu trzeźwości pracownika może przeprowadzić policja, ale nie pracodawca. Według UODO, w obecnym stanie prawnym pracodawcy nie mogą samodzielnie prowadzić kontroli stanu trzeźwości pracowników, w tym kontroli wyrywkowych. Dodany art. 221b Kodeksu pracy, który obowiązuje od 4 maja 2019 r. określa, że tzw. dane szczególnych kategorii, w tym o zdrowiu, pracodawca może przetwarzać, gdy pracownik bądź kandydat do pracy wyrazi na to zgodę i z własnej inicjatywy przekaże takie dane. A w opinii UODO, wiedza o tym, czy ktoś jest nietrzeźwy jest informacją o stanie zdrowia. Pytanie więc jest, jak do sprawy podeszło MRPiT.

Długo oczekiwane rozwiązanie

- Na projekt normujący zagadnienie kontroli stanu trzeźwości w miejscu pracy pracodawcy czekają już od dawna. Wydany w czerwcu 2019 roku komunikat UODO informujący o tym, że pracodawcy nie mogą samodzielnie dokonywać kontroli stanu trzeźwości pracowników wywołał istną burzę. Od tego momentu pracodawcy funkcjonują w pewnym zawieszeniu, bowiem obawiają się przeprowadzania takich kontroli z uwagi na możliwość nałożenia wysokich kar. Cały czas apelowaliśmy o zmianę rzeczonej interpretacji, jednak nasz apel nie uzyskał aprobaty – mówi Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP. Jak twierdzi, szereg prowadzonych dyskusji i podejmowanie tematu na forum publicznym wykształciło przekonanie, że najlepszym rozwiązaniem jest stworzenie jasnych i przejrzystych przepisów prawnych, które uregulują tę kwestię. - Po 1,5 roku stanu zawieszenia w końcu otrzymaliśmy informację od decydentów, że pracują nad wprowadzeniem zmian. Liczymy na przyśpieszenie procesu legislacyjnego, bowiem opracowywane zagadnienie dotyczy bardzo ważnego aspektu zakresu funkcjonowania pracowników i pracodawców – chodzi przecież o życie i zdrowie osób, które potencjalnie mogą mieć kontakt z nietrzeźwym pracownikiem – zaznacza Siemienkiewicz.  

 

Kazimierz Jaśkowski, Eliza Maniewska

Sprawdź  

Nie tylko alkohol wymaga uregulowania

- Według ostatnich badań raportowanych przez Reitox Focal do EMCDDA konsumpcja napojów alkoholowych należy w Polsce do największych w Europie. Polska uplasowała się na drugim miejscu po Austrii (91,5 proc. w 2015 roku) wśród krajów UE. Podobny wskaźnik jak Polska odnotowała Szwecja – czytamy w „Raporcie o stanie narkomanii w Polsce 2019” Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Natomiast poziom rozpowszechnienia używania narkotyków - jak podkreślają autorzy raportu - na tle Europy, w tym najbardziej popularnej marihuany, w Polsce nie jest wysoki. – Najwyższe wskaźniki odnotowano w następujących krajach: Francja (21,8 proc. w 2017 r.), Włochy (20,9 proc. – 2017 rok), Czechy (19,3 proc. – 2017 rok). Najniższe odsetki spośród krajów UE rejestrujemy na Węgrzech (3,5 proc. – 2015 rok) oraz na Cyprze (4,3 proc. – 2016 rok). W Polsce odsetek wyniósł 7,8 proc. (2018) – twierdzą autorzy raportu.

Abstrahując od różnych lat, którymi w przypadku narkotyków posługują się autorzy raportu, to w Polsce problem z pracownikami będącymi pod wpływem substancji innych niż alkohol coraz częściej jest zauważalny przez pracodawców. Potwierdzają to też wypadki , jak chociażby ten spowodowany przez kierowcę autobusu w Warszawie.

- Zdarzają się przypadki, że pracownicy przychodzą do pracy pod wpływem substancji wpływających na ich percepcję oraz sprawność psychofizyczną. Dziś pracodawcy nie wiedzą, czy mogą zbadać takiego pracownika, a jeżeli dojdą do wniosku, że tak, to powstaje wątpliwość, jak zabezpieczyć te dane, które zgodnie z art. 9 RODO są danymi szczególnej kategorii (tzw. „danymi wrażliwymi”) – mówi Tomasz Klemt, radca prawny, właściciel kancelarii prawnej. Dlatego, jak mówi, uregulowanie kontroli w przepisach jest konieczne, aby była podstawa prawna, a pracodawca mógł wyciągać konsekwencje przewidziane w Kodeksie pracy. – Dziś taki pracownik zazwyczaj oddala się z miejsca pracy, a następnie bierze dzień wolnego na żądanie – dodaje mec. Klemt.

Potrzebne przepisy dla zapewnienia bezpieczeństwa

Katarzyna Siemienkiewicz potwierdza, że pracodawcy borykają się też z innymi problemami, których nie rozwiązano literą prawa, a ich stosowanie wywołuje odmienne interpretacje organów administracyjnych. - Wraz z ustanawianiem ram prawnych kontroli stanu trzeźwości pracowników należy podjąć działania sankcjonujące kontrolę stanu pracownika pod kątem zażycia środków psychoaktywnych innych niż alkohol czy możliwość mierzenia temperatury przed wejściem na teren zakładu pracy – uważa. Według eksperta ds. prawa pracy Pracodawców RP, stosowanie tych środków zabezpieczających przez pracodawców nadal będzie pod znakiem zapytania, a przecież – jak mówi - jest tak samo istotne dla przestrzegania konstytucyjnego obowiązku zagwarantowania bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, jak badanie stanu trzeźwości pracownika.

Także w opinii dr hab. Moniki Gładoch, prof. UKSW, kierownika Katedry Prawa Pracy, radcy prawnego, ingerencja ustawodawcy powinna być znacznie szersza i nie ograniczać się wyłącznie do uregulowania możliwości prewencyjnej kontroli trzeźwości pracowników przez pracodawcę. – Dzisiaj największym problemem jest art. 17 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, który określa, kto może kontrolować, a dokładnie, że nie może tego robić sam pracodawca. Potem pojawiło się stanowisko Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który napisał, że pracodawca nie może prewencyjnie badać, czy pracownicy są lub nie pod wpływem alkoholu, i wszyscy się przestraszyli. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że pracodawcy i tak kontrolują trzeźwość pracowników, zanim dopuszczą ich do pracy – sprawdzają kierowców, górników czy pracowników w zakładach produkcyjnych. Bo żaden rozsądny pracodawca nie chce ponosić odpowiedzialności wobec osób trzecich za szkodę wyrządzoną przez pracownika będącego pod wpływem alkoholu przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych, czyli z art. 120 K.p. za pracownika, a z art. 430 K.c. - za osobę zatrudnioną na podstawie umowy cywilnoprawnej, np. umowy zlecenie – podkreśla prof. Gładoch. Przypomina również, że pracownik jest w dyspozycji pracodawcy tylko wtedy, kiedy znajduje się wstanie psychofizycznym do wykonywania pracy.

- Dlatego rozwiązania legislacyjne powinny dopuszczać możliwość prewencyjnej kontroli nie tylko bycia pod wpływem alkoholu, ale także środków psychotropowych i środków odurzających. Bo dziś, jeżeli już, to – jako społeczeństwo - przyznajemy się do problemu z alkoholem. Nikt natomiast nawet słowem nie chce się zająknąć na temat narkotyków, tak jakby w ogóle tego problemu nie było – twierdzi prof. Monika Gładoch. I dodaje: Czas najwyższy skończyć z tą fikcją. Tego wymaga odpowiedzialność i przyzwoitość, kiedy wiemy, jaka jest skala zjawiska.

O tym, że pracodawcy powinni móc kontrolować nie tylko trzeźwość pracowników, ale i  bycie pod wpływem innych środków i substancji, w tym także dopalaczy, przekonany jest również adwokat dr Liwiusz Laska, b. przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, pełnomocnik Związku Metalowców i Hutników. – Racjonalne związki zawodowe zgodzą się na to – mówi. Wskazuje jednak na zasadnicze, w jego opinii, wątpliwości, jakie w dyskusji należy rozstrzygnąć. – Przede wszystkim trzeba ustalić, czy badaniu mają być poddawani wszyscy pracownicy czy tylko wskazani wyrywkowo. A może tylko pracownicy wykonujący pracę w szczególnym charakterze? Druga rzecz, to normy, jakie należy przy takiej kontroli stosować – czy takie jak dla kierowców, czy może ustalić, że znowu dla określonych stanowisk, np. przy maszynach na produkcji ma to być bezwzględna trzeźwość a w pracy biurowej dopuszczalny będzie wynik 0,1-02 promila – zastanawia się dr Laska. I dodaje: Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest uregulowanie w przepisach samej możliwości badania i zasad, według których ma być ono prowadzone, natomiast pozostawienie szczegółów do decyzji pracodawców w porozumieniu ze związkami zawodowymi. Tam, gdzie związków nie ma można natomiast skorzystać z tzw. delegata związkowego, czyli instytucji, z której w Polsce praktycznie nie korzystamy. Wystarczy, że pracownicy z firmy, w której nie ma związku zawodowego zwrócą się do wybranej centrali związkowej o to, by taki delegat związkowy przyszedł do ich firmy i w ich imieniu wynegocjował z pracodawcą zasady takiej kontroli. - Bez takiego rozstrzygnięcia większość pracowników będzie uciekała na pracę zdalną. Przynajmniej dopóki nie wymyślą dmuchania w komputer – mówi dr Liwiusz Laska.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Komentarz >>


PIP za kontrolą trzeźwości pracowników

O podjęcie działań legislacyjnych mających na celu umożliwienie pracodawcom przeprowadzania we własnym zakresie badań na zawartość alkoholu w organizmie pracowników – bezpośrednio przed ich dopuszczeniem do pracy oraz w trakcie wykonywania pracy - wystąpił z wnioskiem do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Główny Inspektor Pracy, o czym poinformował w sprawozdaniu z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w 2019 roku (druk sejmowy nr 470). - W obecnym stanie prawnym, na podstawie art. 17 ust. 1 ustawy z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz.U. z 2018 r. poz. 2137 ze zm.) kierownik zakładu pracy lub osoba przez niego upoważniona mają obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie pracy. Okoliczności stanowiące podstawę decyzji powinny być podane pracownikowi do wiadomości - podkreśla GIP.

Główny Inspektor Pracy zwrócił też uwagę na to, iż treść tego przepisu zobowiązuje organy powołane do ochrony porządku publicznego (np. policję) do badania stanu trzeźwości pracowników (badania wydychanego powietrza) na żądanie pracodawcy lub pracownika. Według niego, ustawa precyzyjnie określa, iż zabiegu pobrania krwi dokonać może fachowy pracownik służby zdrowia. Tym samym przepis ten nie uprawnia innych podmiotów (np. pracodawców) do przeprowadzania badań trzeźwości pracowników. - W związku z powyższym w obecnym stanie prawnym brakuje podstawy prawnej wprost umożliwiającej dokonywanie przez pracodawców badań na zawartość alkoholu w organizmie pracowników, zarówno prewencyjnych (przesiewowych), jak i w sytuacji podejrzenia, że pracownik znajduje się w stanie po użyciu alkoholu - czytamy w sprawozdaniu.

Jak podkreśla inspekcja pracy, do obowiązków nałożonych na pracodawców przez ustawę z 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy należy m.in. obowiązek zapewnienia pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy (art. 15 k.p.) oraz obowiązek chronienia zdrowia i życia pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki (art. 207 par. 2 k.p.). - Bezsprzecznie stan nietrzeźwości pracowników stanowi poważne zagrożenie zarówno dla pozostałych współpracowników, jak i dla całkowicie postronnych osób. Dlatego też pełna realizacja powyższych zadań możliwa będzie w przypadku umożliwienia prowadzenia badań trzeźwości pracowników przez pracodawców we własnym zakresie, albowiem niejednokrotnie nie jest możliwe ustalenie, tylko i wyłącznie na podstawie takich przesłanek, jak chociażby zaburzenia równowagi lub zapach alkoholu, czy dany pracownik w rzeczywistości stawił się do pracy, w stanie po użyciu alkoholu, albo spożywał alkohol w czasie pracy - twierdzi GIP.

Według inspekcji pracy, zmiany legislacyjne powinny z jednej zapewnić ochronę życia i zdrowia pracowników oraz innych osób potencjalnie zagrożonych stanem nietrzeźwości konkretnego pracownika, ale z drugiej strony zapewnić poszanowanie godności i innych dóbr osobistych osób poddawanych kontrolom trzeźwości. Przepisy powinny równocześnie precyzyjnie regulować zasady przeprowadzania takich kontroli trzeźwości przez pracodawców. - W odpowiedzi na powyższe Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pismem z dnia 17 grudnia 2019 r. poinformowało o podjęciu szeroko zakrojonych prac analitycznych nad kwestią możliwości przeprowadzania przez pracodawców prewencyjnej i incydentalnej kontroli trzeźwości pracowników - czytamy w sprawozdaniu.