Zatrudnieni na takich umowach dostają średnio o 600 zł mniej niż pełnoprawni pracownicy. Aż 38 proc. z nich deklaruje, że zarabia miesięcznie poniżej 1,2 tys. zł na rękę czyli mniej, niż wynosi minimalne wynagrodzenie. Jeśli nie mają prawa do urlopu, nie mogą pójść na zwolnienie, a zatrudnieni na umowę o dzieło nie mają również opłacanych składek emerytalnych - są to po prostu umowy śmieciowe. W porównaniu z etatowcami rzadziej wyjeżdżają na urlop, wolny czas spędzają przed komputerem. Bardziej boją się również utraty pracy i niechętnie decydują się na zakładanie rodziny.








