"Liczę, że przed wakacjami uda się zamknąć cały proces legislacyjny dotyczący małego trójpaku, łącznie z podpisem pana prezydenta" - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Tomczykiewicz w Katowicach.

Dodał, że mały trójpak wypełnia oczekiwania Unii Europejskiej i oznacza przeniesienie do polskiego prawa dyrektyw w tym zakresie, z których wdrożeniem nasz kraj zalega. M.in. dlatego prace nad tymi regulacjami muszą następować szybko.

"Jest już stanowisko rządu, a w najbliższych tygodniach będziemy kontynuować prace w Sejmie, aby przeprowadzić drugie i trzecie czytanie" - dodał Tomczykiewicz.

9 kwietnia rząd przyjął stanowisko popierające rozwiązania proponowane w poselskim projekcie nowelizacji Prawa energetycznego, tzw. małym trójpaku. Celem tej nowelizacji jest wdrożenie rozwiązań, których żąda Komisja Europejska.

"Rząd popiera rozwiązania, które powinny doprowadzić do wycofania skarg przeciw Polsce, skierowanych przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości UE, w sprawie niepełnego wdrożenia przez nasz kraj wymogów dyrektyw dotyczących wewnętrznego rynku gazu ziemnego i energii elektrycznej" - głosi przyjęte przed miesiącem stanowisko Rady Ministrów.

W pozwach KE domaga się kar finansowych. Najważniejsze zastrzeżenia KE w kwestii rynków energii elektrycznej i gazu dotyczą zbyt małego stopnia ich liberalizacji. Projekt nowelizacji zgłoszony przez posłów PO i PSL - zwany małym trójpakiem energetycznym - ma nadrobić opóźnienia we wdrażaniu prawa unijnego.

Z kolei tzw. duży trójpak to przygotowane przez Ministerstwo Gospodarki projekty ustaw: Prawo energetyczne, gazowe i o odnawialnych źródłach energii (OZE). Prace nad przyjęciem tego pakietu opóźniły się głównie z powodu sporów o kształt regulacji dotyczących OZE. Chodzi przede wszystkim o zakres i mechanizm wsparcia dla energii z odnawialnych źródeł. "Mały trójpak" nie zawiera regulacji w tym zakresie.

Kontrowersje w branży energetycznej wzbudził m.in. brak odpowiedniego wsparcia dla współspalania biomasy z węglem.

"W małym trójpaku nie ma w ogóle współczynników (obliczania wsparcia dla poszczególnych rodzajów OZE - PAP); one oczywiście będą budzić największe emocje. Dotychczasowa propozycja ministerialna będzie przeanalizowana przez wspólny zespół, tworzony przez naszych urzędników oraz współpracowników ministra Adama Jassera (wiceszef Stałego Komitetu Rady Ministrów - PAP), który tę część pilotuje" - powiedział wiceminister.

Prace w tym zakresie mają trwać równolegle do prac parlamentarnych nad małym trójpakiem.

Tomczykiewicz przypomniał, że dziś współspalanie węgla i biomasy jest dominującą formą energetyki odnawialnej w Polsce i na pewno najtańszą, choć - co podnoszą ekolodzy - nie do końca zgodną z definicją energetyki odnawialnej.

"Moim zdaniem system musi być przede wszystkim akceptowalny przez końcowego odbiorcę energii, bo to on ponosi koszty związane z wdrażaniem OZE (...). Ten współczynnik (wsparcia dla współspalania - PAP) dziś jest, i w trakcie różnych dyskusji został podwyższony w stosunku do pierwotnego projektu. Wydaje się, że będzie utrzymany. Póki co obowiązuje obecny stan prawny, który de facto preferuje współspalanie" - powiedział wiceminister.

"Współspalanie jest wspierane przez tzw. zielone certyfikaty. Ze względu na wagę tego w kształtowaniu się ilości energii z odnawialnych źródeł nie wyobrażam sobie, żeby ten współczynnik nie był taki, aby ten proces mógł być kontynuowany" - dodał Tomczykiewicz. Nie chciał jednak przesądzać, na jakim ostatecznie poziomie będzie współczynnik.