W skali świata siłą wyróżniał się amerykański parkiet, który ma szanse zakończyć rok symbolicznym wzrostem. Wśród mniejszych giełd zwracał natomiast uwagę parkiet południowoafrykański, któremu sprzyjały zarówno zwyżka złota, trwająca przez dużą część roku, jak znaczące osłabienie lokalnej waluty (randa). Po stronie przegranych z bardziej znaczących rynków znalazły się Argentyna oraz Austria ze stratami sięgającymi 30%.

Bez wątpienia wyjątkowością odchodzącego roku było to, że na rynkach obligacji można było stracić lub zarobić tak dużo, jak na giełdach. Szwedzkie, brytyjskie, czy amerykańskie obligacje długoterminowe przyniosły po blisko 30% zysku. Natomiast na papierach greckich można było stracić dwie trzecie kapitału, a na portugalskich - jedną trzecią. Ciekawym przypadkiem były obligacje irlandzkie, które dały solidnie zarobić w odpowiedzi na plan solidnych reform w tym kraju. Polskie obligacje przyniosły około 6% zysku w odchodzącym roku.

Wśród walut znakomitą passę miał jen, który do dolara zyskał ok. 4%. Reszta głównych światowych walut straciła mniej lub więcej do amerykańskiego pieniądza. Najmocniej potaniały rand (RPA), peso (Meksyk) oraz real (Brazylia). Większość głównych walut zmieniła się o nie więcej niż 3,5%. Na rynkach wschodzących mocne były chiński juan oraz peruwiański sol, a bardzo słabe - oprócz randa, turecka lira, indyjska rupia, węgierski forint oraz polski złoty.

Pokaźna polaryzacja miała miejsce na rynku towarów. Benzyna podrożała o jedną czwartą, ale gaz naturalny poszedł w dół o ponad 40%, a kakao o przeszło jedną trzecią. Złoto zyskało 8%, miedź potaniała o 25%.

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

•Czołowe instytucje zapowiadają, że 2012 r. przyniesie niską aktywność i presję na ceny na brytyjskim rynku nieruchomości mieszkaniowych
•Specyfiką 2011 r. był to, że na obligacjach można było stracić lub zarobić tyle, co na giełdach

Rynki nieruchomości

Według Nationwide ceny mieszkań w Wielkiej Brytanii w grudniu poszły w dół o 0,2%. W skali roku nastąpiła zwyżka o 1%, co jednak w ujęciu realnym oznaczało wyraźny spadek wartości ze względu na utrzymującą się w Wielkiej Brytanii wysoką inflację. Główny ekonomista tej instytucji nie wierzy, że rok 2012 będzie dużo lepszy niż kończący się 2011. Zapowiada utrzymanie się niskiej aktywności i presji na ceny, skutkujące stagnacją cen albo ich niewielkim spadkiem. Przypomnijmy, że w podobnym tonie wypowiadały się wcześniej RICS oraz Halifax, zapowiadając 2-3-proc. zniżki cen.

W pierwszych 11 miesiącach tego roku ceny mieszkań w 6 największych australijskich miastach poszły w dół o 3,7%. To najgorszy wynik od 12 lat. Najgorsza sytuacja jest w Brisbane, gdzie regres cen sięgnął 7%. W 2010 r. ceny w 6 głównych miastach poszły w górę o 4,7%.

W listopadzie o 7,3% wzrosła w USA liczba podpisanych umów kupna domów. To kolejny dobry wynik w tym względzie pozwalający wierzyć w dalszą stopniową poprawę sprzedaży na rynku wtórnym. 



Zespół Analiz, Home Broker