Pismo szefowej Konfederacji Lewiatan Henryki Bochniarz powinno właśnie trafić na biurka prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Zbigniewa Derdziuka i Władysława Kosiniaka-Kamysza, ministra pracy i polityki społecznej. Bochniarz skarży się w nim na rosnącą intensywność kontroli ZUS i swobodę kontrolerów w interpretowaniu przepisów na niekorzyść przedsiębiorców.

Niepokojące dla przedsiębiorców jest to, że w czasie tych kontroli kwestionowane są zawierane od lat umowy 
o dzieło, które w czasie wcześniejszych kontroli inspektorów ZUS nie budziły żadnych wątpliwości.

Zdaniem Konfederacji Lewiatan inspektorzy nie dostrzegają podstawowej różnicy między przedmiotem umowy o dzieło i oskładkowanej umowy-zlecenia. Choć dzieło to umowa, która ma wyraźnie określony rezultat, nie ma charakteru ciągłego, a wykonawca jest rozliczany za osiągnięcie końcowego efektu, ZUS traktuje ją jako umowę-zlecenie dotyczącą powtarzających się czynności.

Inspektorzy ignorują w ten sposób autonomię stron przy wyborze umowy i ustalaniu jej warunków. Nie dostrzegają, że bogate orzecznictwo sądów  ją potwierdza (np. Sąd Najwyższy w wyroku z 18 lipca 2012 r., sygn. I UK 90/12).

Źródło: Rzeczpospolita