Zdaniem ekspertów z firmy doradztwa finansowego Finamo ograniczenie zakresu programu „Rodzina na swoim” do mieszkań nabywanych tylko od deweloperów spowoduje znaczne ograniczenie dostępności programu. Eksperci z Finamo popierają natomiast rozszerzenie grupy beneficjentów o osoby samotne.

Kredyt w ramach programu „Rodzina na swoim” od początku roku zaciągnęło już ponad 10 tys. osób. Program sprawdza się w praktyce. Jak podkreśla Paweł Majtkowski, główny analityk Finamo jest to jedyny w ciągu ostatnich 20 lat pogram pomagający w zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych Polaków, który naprawdę zadziałał.

„W obecnej sytuacji nie powinno się dokonywać żadnych znaczących zmian w programie. Dotyczy to przede wszystkim postulowanej zmiany sposobu wypłaty dopłat. Z doświadczenia doradców Finamo wynika, że kredyt z dopłatami wypłacanymi tylko przy przekroczeniu pewnego pułapu oprocentowania spotkałby się z mniejszym zainteresowaniem Polaków, niż obecny system, w którym dopłaty są gwarantowane przez pierwsze 8 lat spłaty” – podkreśla Majtkowski.
„Ogromną dezaprobatę budzi też postulat ograniczenia programu tylko do zakupu mieszkań kupowanych na rynku pierwotnym. Pomysł wydaje się tak niedorzeczny, że nie ma nawet sensu przedstawiania argumentów przeciwko niemu. Nie można zapominać, że został on wysunięty przez Polski Związek Firm Deweloperskich, czyli stronę najbardziej zainteresowaną wprowadzeniem takiego rozwiązania. Ten pomył świadczy przede wszystkim o skali problemów, z jakimi musi dziś radzić sobie branża deweloperska, nie zaś o trosce jego autorów o możliwość zaspokojenia przez Polaków ich potrzeb mieszkaniowych” – uważa Paweł Majtkowski.

I dodaje, że wart poparcia jest natomiast pomysł rozszerzenia programu o osoby samotne, które dziś nie mogą z niego korzystać. „Utwierdzają w tym liczne doniesienia prasowe o małżeństwach zawieranych w celu zaciągnięcia kredytu „Rodzina na swoim”. To samo tyczy się limitów cen w otoczeniu dużych miast. Są to obecnie jedyne obszary, gdzie program nie działa. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie limitów cen z poziomu miast i województw na poziom poszczególnych powiatów. W razie, gdyby to było utrudnione powinno się wprowadzić jeden - wysoki limit dla terenu całej Polski” – podkreśla Majtkowski.
„Dokonywanie radykalnych zmian sprawi, że program „Rodzina na swoim” ponownie stanie się martwym programem, niedostępnym dla zwykłego obywatela. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest ograniczona zmiana ustawy, która wprowadzi tylko kilka modyfikacji, jeszcze zwiększających dostępność tego produktu” – konkluduje ekspert Finamo.

Również Związek Banków Polskich opowiedział się przeciwko wspomnianej wyżej propozycji Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Zdaniem Związku Banków Polskich wyłączenie z programu nieruchomości nabywanych na rynku wtórnym zdecydowanie ograniczy skuteczność rządowego programu.
Jak wynika ze statystyk przedstawionych przez Bank Gospodarstwa Krajowego, jedynie 17 proc. dotychczasowych beneficjentów programu „Rodzina na swoim” zdecydowało się na nabycie nieruchomości na rynku pierwotnym. Około 58 proc. to rodziny korzystające z pomocy państwa przy nabywaniu mieszkań na rynku wtórnym, a prawie 25 proc. to rodziny budujące indywidualnie domy jednorodzinne. Kilka dni temu sejmowa Komisja Przyjazne Państwo rozpatrzyła zgłoszony przez Związek Banków Polskich projekt nowelizacji ustawy o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania. Projekt ma na celu rozszerzenie programu na osoby prowadzące jednoosobowe gospodarstwo domowe oraz podwyższenie średniego wskaźnika przeliczeniowego do poziomu 1,7. Projekt nowelizacji trafił do Biura Analiz Ekonomicznych Sejmu.