Według wiceministra budownictwa i gospodarki morskiej transportu Tadeusza Jarmuziewicza, logika budowania sieci drogowej w Polsce jest taka, że najpierw powstaje szkielet, czyli najważniejsze ciągi komunikacyjne jak autostrady i drogi ekspresowe, a w dalszej kolejności drogi, które mają mniejsze znaczenie strategiczne. Wiceminister dodaje, że w poprzednich latach budowano krótkie odcinki dróg zamiast ciągów, które umożliwiałyby przejazd z północy na południe lub z zachodu na wschód.
Obecna strategia zakłada połączenie tych fragmentów przed budową nowych dróg. Dlatego te obwodnice, które znajdą się w ciągu dróg o największym znaczeniu, zostaną wybudowane. Jednak na budowę wszystkich obwodnic nie wystarczy pieniędzy, dlatego ministerstwo musi opracować priorytety. Resort transportu zapewnia jednak, że samorządy dostaną finansowe wsparcie, jeśli zdecydują się same budować obwodnice. W lepszej sytuacji są te samorządy, które rozpoczęły już starania o budowę obwodnic. Jednak łącznie aż 14 obwodnic jest zagrożonych wykreśleniem z planu inwestycji. Na razie nie ma jeszcze ostatecznej listy.
Obwodnice w małych miastach muszą poczekać
Z planów inwestycji drogowych mogą zniknąć obwodnice 14 miast, takich jak: Olsztyn, Suwałki, Inowrocław, Jarocin, Ostrów Wielkopolski, Nysa, Niemodlin, Kędzierzyn-Koźle, Pułtusk, Pomiechówek, Kołbiel, Góra Kalwaria, Wąchock i Tomaszów Lubelski. Część z tych miast już rozpoczęła działania na rzecz szybszej budowy swoich obwodnic. Resort transportu obiecuje wsparcie.