Podstawowym mankamentem proponowanych zmian jest fakt, że nie zapewniają one równowagi pomiędzy kompetencjami organu administracji publicznej, a prawami przedsiębiorców - uważają eksperci Konfederacji. Przykładowo, Prezesowi UOKiK przyznaje się kompetencję do prewencyjnego informowania o podejrzeniu, że dany przedsiębiorca narusza przepisy o ochronie konsumentów, jeżeli może to spowodować znaczne straty dla szerokiego kręgu konsumentów, ale jednocześnie temu samemu przedsiębiorcy nie przyznaje się prawa do zaskarżenia takiej „decyzji" do sądu. Za naruszenia antymonopolowe wprowadza się surową odpowiedzialność osobistą osób zarządzających o charakterze administracyjno-karnym, ale jednocześnie nie zapewnia się obywatelom odpowiednich gwarancji procesowych. Od nałożonej bowiem kary administracyjnej, przedsiębiorcy będzie przysługiwać odwołanie według procedury cywilnej, w której powinien mieć zapewnione prawo do obrony na zasadach prawa karnego. Taki konglomerat przepisów będzie prawdziwym torem przeszkód zarówno dla przedsiębiorców, jak i organów państwa - administracyjnych i sądowych - mówi Bartosz Wyżykowski, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Równie istotna jest ochrona poufności komunikacji pomiędzy niezależnym prawnikiem a przedsiębiorcą, jeżeli związana jest ona z korzystaniem przez niego z „prawa do obrony" - tzw. legal professional privilege (zasada LPP). Niestety kwestia ta uregulowana została w projekcie w sposób cząstkowy, nieprecyzyjny i prowadzący do wątpliwości interpretacyjnych, które również nie służą ochronie praw przedsiębiorców.
Jak podkreśla Lewiatan, sankcje za naruszenia przepisów antymonopolowych lub praw konsumentów oczywiście są potrzebne. Ale jednocześnie, w ślad za uprawnieniami i kompetencjami przyznawanymi organom publicznym, zwłaszcza jeżeli polegają one na możliwości stosowania tzw. przymusu państwowego, muszą iść odpowiednie procedury i gwarancje praw podmiotów prywatnych.