Według raportu "Sektor budowlany w Polsce II połowa 2010 – Analiza porównawcza województw i prognozy na lata 2010-2013", przygotowanego przez firmę PMR, największym problemem wciąż pozostają problemy administracyjne. Aż 41% respondentów wśród pracowników wysokiego szczebla zarządzania oraz pionów operacyjnych 200 największych polskich firm budowlanych, zwraca na to szczególną uwagę. Drugim czynnikiem utrudniającym działalność firmom budowlanym jest, jak wynika z badania, duża konkurencja na rynku usług budowlanych (29% wskazań), czego konsekwencją jest również obniżanie cen przez firmy, które chcą zwiększyć swoją konkurencyjność. Kolejne bariery, na które badani zwrócili szczególną uwagę to wysokie koszty pracy, trudny dostęp do kredytów oraz brak wykwalifikowanej kadry, jednak są one według nich dużo mniej znaczące.

- O ile w latach poprzednich problemami najbardziej hamującymi rozwój branży budowlanej były brak dostępności materiałów budowlanych czy kadry, o tyle w obecnym czasie największym problemem jest po prostu brak zleceń, głównie tych od inwestorów prywatnych. Dzieje się tak ze względu na kryzys finansowy i brak możliwości kredytowania tych inwestycji przez banki – komentuje mec. Norbert Sawicki z kancelarii RMS Rastawicki Stawicki.

Wśród czynników sprzyjających działalności w sektorze budowlanym wymieniano najczęściej dotacje z Unii Europejskiej (27% wskazań), które częściowo rekompensują inwestorom spadek liczby zamówień z sektora prywatnego, oraz dobre kontakty biznesowe (22%).  - Firmy budowlane opierają swój optymizm na kilku czynnikach, jednym z nich jest na pewno bardzo duża ilość zleceń w budownictwie infrastrukturalnym, zwiększona liczba zleceń w zakresie ochrony środowiska oraz budownictwa energetycznego – wielkość tych zleceń ma osiągnąć wartość ok. 100 mld zł. Przyczynia się do tego również wzrost popytu generowanego prze UE, mamy dodatkowe programy unijne, z których środki finansowe pozwalają na realizację kolejnych zleceń. Większość krajów europejskich boryka się w tej chwili z problemami - dowodem czego jest to, że tak wielu zagranicznych wykonawców pojawia się na polskim rynku, gotowych startować w przetargach i realizować inwestycje po bardzo niskich cenach. Krach finansowania w tych krajach musiał przełożyć się na brak zamówień - mówi Krzysztof Horodko z TPA Horwath.

Według Horodko, Polska jest w tej szczególnej sytuacji, kiedy stoimy jeszcze przed budową autostrad, dróg ekspresowych, wieloma inwestycjami w obszarze ochrony środowiska czy energetyki, co pozwala sądzić, że nasz rynek jest lepszy niż rynki w innych krajach. Co prawda sytuacja na innych rynkach poprawia się, co z kolei skutkuje tym, że polskie firmy myślą coraz częściej o eksporcie swoich usług budowlanych. Myślę, że koniunktura w Polsce mimo wszystko jest dużo bardziej korzystna.  Jak wynika z raportu PMR, firmy budowlane w ocenie obecnej i przyszłej sytuacji rynkowej są bardziej optymistyczne niż rok wcześniej. Indeks Koniunktury Budowlanej PMR przyjął we wrześniu 2010 r. wartość 7,8 pkt, czyli wzrósł o 2,3 pkt w porównaniu do sytuacji we wrześniu 2009 r.