Jak się okazuje, światowy kryzys finansowy, który dotknął wiele branż nie jest taki dotkliwy dla firm deweloperskich, jak można byłoby sądzić. Jak wynika z raportu Wawel Service spółka z o.o., jednego z największych krakowskich deweloperów ludzie cały czas traktują nieruchomości jako alternatywną formę inwestycji. Ceny mieszkań spadły, przez co wzrosło zainteresowanie kupujących. Pomimo tego widoczne jest spowolnienie w tym segmencie rynku. Jak podaje raport GUS ilość wydawanych pozwoleń i rozpoczynanych inwestycji spada. W 2006 roku średnio w ciągu miesiąca wydano 14 tys. pozwoleń. Rosnące ceny nieruchomości zachęcały inwestorów do nowych projektów, a wysokie marże przyciągały kolejne spółki, które niejednokrotnie nie zajmowały się wcześniej działalnością deweloperską. Spowodowało to, że w 2007 roku wydano miesięcznie średnio 20,6 tys. pozwoleń na budowę.

W poprzednim roku liczba ta ukształtowała się na poziomie 19,2 tys. W ciągu 7 miesięcy 2009 roku wydano średnio 15,3 tys. pozwoleń miesięcznie. Trzy lata temu w ciągu miesiąca rozpoczęto około 11,5 tys. inwestycji. Rok później liczba ta wzrosła do 15,4 tys., na co przełożyła się wspomniana rentowność projektów zachęcająca do kolejnych inwestycji. W 2008 roku liczba ta nieznacznie spadła i wynosiła średnio 14, 6 tys. miesięcznie. Obecny rok przyniósł już znaczne spowolnienie i w ciągu 7 miesięcy 2009 roku rozpoczęto średnio 11, 5 tys. prac budowlanych w ciągu miesiąca. Jak twierdzą przedstawiciele formy deweloperskiej Wawel Service liczba pozwoleń i rozpoczętych projektów w kolejnych miesiącach będzie zależała od sytuacji w gospodarce światowej, a szczególnie od finansowania nowych projektów i zakupu nieruchomości.

W III kwartale 2008 roku obserwowano na rynku budownictwa mieszkaniowego hossę, wciąż powstawały nowe nieruchomości.
Obecnie koniunktura na rynku form deweloperskich jest dość pesymistyczna, co nie oznacza bynajmniej załamania na tym rynku. Jak podkreśla Bartłomiej Rzepa, prezes Wawel Service, najważniejsze w czasach kryzysu dla firm deweloperskich jest racjonalne gospodarowanie środkami. Kłopoty pojawiają się u firm, które w okresie prosperity zapomniały o tej zasadzie i inwestowały ogromne pieniądze w grunty, czy też podpisywały drogie kontrakty na realizację inwestycji. Zbyt wysokie koszty poniesione w początkowych fazach projektów sprawiają, że dostosowanie cen sprzedaży mieszkań do zmniejszonych zdolności kredytowych nabywców nie jest już możliwe. W dobie kryzysu liczy się konkurencyjność, a więc atrakcyjna lokalizacja, ciekawy projekt i przede wszystkim niska cena metra kwadratowego.

„Jako deweloper o kilkunastoletnim doświadczeniu wiemy, że decyzje o kolejnych budowach muszą być dokładnie przemyślane. Bardzo dużą wagę przywiązujemy do kontroli kosztów na każdym etapie inwestycji, może i też dzięki temu kryzys nie był dla nas taki dotkliwy” – podkreśla Bartłomiej Rzepa.
Z kolei Jan Palka z krakowskiego biura nieruchomości Południe podkreśla, że cieszące się ogromną popularnością kredyty z dofinansowaniem rządowym w ramach programu „Rodzina na swoim” są swoistą dźwignią sprzedaży w obecnej sytuacji makroekonomicznej. Z perspektywy rynku widać, że mieszkania z dopłatami cieszą większym zainteresowaniem niż inne nieruchomości. Ludzie wybierają mniejsze i tańsze mieszkania, na które mogą uzyskać kredyt preferencyjny. Niestety takich inwestycji wciąż brakuje.

Jak podkreślają eksperci z formy deweloperskiej Wawel Service światowy kryzys spowodował, że zmieniło się nastawienie deweloperów do potencjalnych klientów. Stali się oni bardziej otwarci na nabywców. Oferują darmowe sprzęty AGD, wycieczki, czasem również samochody. Jednak kupujący oczekują niższych cen za metr kwadratowy. Deweloperzy co prawda oferują takowe rabaty, ale zazwyczaj dotyczą one kilku wybranych mieszkań lub są ofertą dostępną tylko w określonym czasie.

Jakie są perspektywy na przyszłość dla rynku deweloperów? Prognozuje się, że w 2009 roku na rynek trafi 21 tys. nowych mieszkań w największych miastach Polski. Zdecydowanym liderem tego rankingu jest Warszawa (szacowane 9 tys. lokali), gdzie liczba projektów jest największa i wynika z charakteru stolicy, jako miasta, do którego przyjeżdżają kolejne osoby, które będą potrzebować w krótszym, czy dłuższym czasie własnego miejsca do zamieszkania. Prognozowana liczba nowych mieszkań oddanych w tym roku w Krakowie, Wrocławiu oraz Trójmieście jest zbliżona i waha się w przedziale 3 – 3,5 tys. nieruchomości.

Analitycy o deweloperach

Nawet na obecnym słabym rynku oferta części deweloperów zacznie się powoli wyczerpywać w związku z czym rozpoczną oni nowe projekty - oceniają tymczasem analitycy Domu Inwestycyjnego BRE Banku w raporcie poświęconym branży.  W dokumencie, analitycy DI BRE wskazują, że okres wakacji nie przyniósł pogorszenia wyników przedsprzedaży mieszkań i zaostrzenia się konkurencji między deweloperami, co zakładali analitycy DI BRE w prognozach w scenariuszu bazowym. „Ceny ofertowe mieszkań pozostały stabilne, deweloperzy nie zdecydowali się na znacznie większe rabaty” - czytamy w raporcie.  Analitycy zwracają uwagę, że na koniec drugiego kwartału 2009 na rynku warszawskim na nabywców czekało 13,2 tys. mieszkań, w porównaniu do 15,4 tys. na koniec pierwszego kwartału 2009. Według nich naturalny poziom oferty to 10 tys. i zostanie on osiągnięty w połowie 2010 roku. „Przyszłe zachowanie cen mieszkań rozpatrujemy indywidualnie, zależnie od rodzaju mieszkań i ich lokalizacji. W stosunku do obecnych cen i oczekiwań zarządów spółek, zakładamy ceny niższe od 0 do 15%, w zależności od lokalizacji i projektu. Z uwagi na ograniczenie spadków cen mieszkań oraz spadek kosztów budowy, marże możliwe do wygenerowania na nowych projektach mogą być atrakcyjne, przy tym dużo zależy od ceny zakupu gruntu" - oceniają analitycy.