Pytanie
Czy w przedszkolu niepublicznym mogło dojść do wykorzystania dotacji w nadmiernej wysokości w następującej sytuacji: organ prowadzący w informacji przekazanej do 30 września podał, że planowana liczba dzieci to 120 uczniów?
Taką też liczbę wykazywał w sporządzanych miesięcznych informacjach, które przekazywano do dotującego. W trakcie kontroli okazało się, że w kilkunastu przypadkach występowały nieobecności dzieci w przedszkolu. Były to nieobecności kilkunastodniowe, ale również kilkumiesięczne. Nie mam wątpliwości w przypadkach gdzie dziecko jest w przedszkolu np. we wrześniu, październiku i nie ma go w listopadzie, grudniu, styczniu, ale znowu pojawia się w lutym, marcu itd.
Wystąpiły jednakże następujące przypadki:
1) dziecko nie uczęszcza do przedszkola od września do grudnia, a jest pobierana na nie dotacja. Od stycznia przedszkole nie wykazuje dziecka w rozliczeniu i dotacja nie jest przyznawana. Myślę, że dziecko zostało zapisane do przedszkola (jest potwierdzenie wpłaty wpisowego), ale prawdopodobnie rodzic zrezygnował i dziecko nie uczęszczało do przedszkola. Organ prowadzący nie przedstawia żadnego dokumentu, który świadczyłby o korespondencji z rodzicami (np. zapytanie czy dziecko będzie uczęszczało czy też nie). Przepisy (normatywne jak i wewnętrzne) nie określają zasad i terminów wykreślenia dziecka z listy. Jest to na rękę organowi prowadzącemu, ponieważ otrzymuje on cały czas dotacje, mimo że dziecko nie uczęszcza do przedszkola. Wydaje się, że jest to dotacja pobrana w nadmiernej wysokości. Jest to bardzo trudne do udowodnienia.
2) dziecko uczęszcza do przedszkola w od września do stycznia, ale nie uczęszcza już od lutego, do końca roku szkolnego. W tym przypadku przedszkole nie dysponuje żadną dokumentacją natomiast tłumaczy to tym, że cały czas miejsce dla dziecka było w gotowości i mogło ono w powrócić do przedszkola.
Czy tutaj jest dotacja pobrana w nadmiernej wysokości?