W środę w ramach spotkań "Warsaw Climate and Energy Talks" odbyło się polsko-niemieckie seminarium pt. "Ochrona klimatu na szczeblu lokalnym". Konferencja została zainicjowana przez ministrów środowiska Marcina Korolca i Petera Altmaiera i ma związek z rozpoczynającym się 11 listopada w Warszawie 19. szczytem klimatycznym ONZ (COP19).

Ambasador von Fritsch podkreślił, że ochrona klimatu powinna rozpoczynać się na poziomie samorządów, a decyzje, jakie podejmowane są w tej sprawie podczas politycznych spotkań na wysokim szczeblu, jak np. szczyt klimatyczny w Warszawie, muszą być wdrażane także przez społeczności lokalne.

Wtórował mu wiceminister środowiska i Główny Konserwator Przyrody Janusz Zaleski. Jego zdaniem jednym z celów tegorocznej konferencji ma być stworzenie warunków do lepszej współpracy miast, biznesu i polityki w celu ochrony środowiska, poprawy klimatu i zmniejszania emisji gazów cieplarnianych. "Musi być to aktywna współpraca, aby przejść do realizacji koncepcji +myśl globalnie - działaj lokalnie+" - zaznaczył.

Von Fritsch zauważył, że jednym z rozwiązań, które pozwala zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych jest rozproszenie energetyki i oparcie jej na odnawialnych źródłach energii. "W Niemczech gminy stały się siłą napędową transformacji energetycznej. Wiele z nich postanowiło przejąć zaopatrzenie w energię w swoje ręce, produkować ją w swoim zakresie przy wykorzystaniu odnawialnych źródeł" - dodał. Von Fritsch zaznaczył, że taka rozproszona energetyka zyskuje coraz więcej zwolenników, a mieszkańcy sami określają, z jakich technologii ich gmina skorzysta - np. z energii słonecznej, wiatraków czy biogazowni.

Ambasador dodał, że przeobrażenie niemieckiej gospodarki w gospodarkę niskoemisyjną stworzyło w ciągu kilku ostatnich lat ok. 370 tys. nowych miejsc pracy. "To jest więcej niż Lublin ma mieszkańców" - zaznaczył von Fritsch.

Berthold Goeke z niemieckiego ministerstwa środowiska dodał, że pięć lat temu u naszych zachodnich sąsiadów powstała tzw. inicjatywa na rzecz ochrony klimatu. "Jest to program dofinansowania, który zwraca (część kosztów - PAP) firmom, jednostkom edukacyjnym i gminom. Ma to stworzyć potencjał i umożliwić miastom realizację koncepcji ochrony klimatu" - wyjaśnił. Goeke poinformował, że w programie uczestniczy praktycznie co czwarta gmina w Niemczech. Do tej pory, w ramach tej inicjatywy wydano kilkaset mln euro na prośrodowiskowe inwestycje w samorządach, takie jak np. energooszczędne oświetlenie ulic czy ekologiczny transport.

Prof. Maciej Sadowski z Instytutu Ochrony Środowiska powiedział w trakcie spotkania, że coraz głośniej należy mówić o potencjale redukcyjnym społeczności lokalnych, choć nie ma co się łudzić, że ktoś podejmie działania, jeżeli nie będzie miał z tego korzyści. Zauważył, że należy stworzyć system tzw. obustronnych profitów dla gmin, firm czy państwa, aby wszystkim opłacało się wdrażanie innowacyjnych ekologicznych rozwiązań. Sadowski zwrócił uwagę, podobnie jak niemieccy goście, że największe redukcje gazów cieplarnianych można uzyskać wykorzystując m.in. energetykę rozproszoną. "Olbrzymi potencjał pochłaniania emisji ma także zarządzanie użytkami zielonymi. W Polsce należy również zająć się termomodernizacją budynków. Mamy dużo do zrobienia w gospodarce nawozowej, gdzie mamy ogromne emisje z powodu niewłaściwego stosowania nawozów azotowych" - dodał.

W Polsce ze sprzedaży jednostek emisji CO2 tzw. AAU w najbliższych latach do samorządów trafi ok. 240 mln zł na działania związane z termomodernizacją budynków, na energooszczędne oświetlenie ulic czy na transport ekologiczny.