ZPP przytacza w swoim stanowisku opinię Ministerstwa Rozwoju, które uważa, że polski model regulacji sektora aptecznego jest korzystny dla pacjentów i spełnia swoje podstawowe założenia. Natomiast proponowane zmiany mogą mieć negatywny wpływ na rynek pracy w Polsce, zwłaszcza na pozycję absolwentów studiów farmaceutycznych. 

„Absolwenci kierunków farmaceutycznych mogą mieć trudności w na rynku pracy, co w konsekwencji może doprowadzić do ryzyka zamknięcia zawodu.” –  argumentuje Związek, przytaczając opinię ministra rozwoju i finansów. 

ZPP wskazuje szereg nieprawidłowości w funkcjonowaniu rynku farmaceutycznego, których jednak nie rozwiążą proponowane regulacje. Najważniejsze z nich to odwrócony łańcuch dystrybucji i związana z nim ograniczona dostępność leków. Są to problemy nie związane z faktem, iż apteki nie są wyłączną własnością aptekarzy lub ich spółek, czy też z posiadaniem przez danego przedsiębiorcę więcej niż czterech aptek. Związek jako argument przytacza także opinię byłego Głównego Inspektora Farmaceutycznego Zofii Ulz, która stwierdziła, że nieprawdą jest, iż sieci apteczne wywożą leki.

ZPP przypomina także, że otwarty rynek apteczny funkcjonuje między innymi w Czechach, Holandii, Irlandii, na Litwie, w Szwecji, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Szwajcarii. W Belgii nie obowiązuje zasada apteki dla aptekarza. W Europie nie ma jednolitego ani dominującego modelu regulacji rynku aptecznego. Na podstawie informacji uzyskanych od organów antymonopolowych innych państw UOKiK stwierdził, że można zaobserwować dwie koncepcje polityki państwa wobec rynku aptek – o wysokim stopniu ingerencji oraz z ograniczoną ingerencją państwa. 

Z przeprowadzonej analizy UOKiK wysnuł wniosek, że polski model regulacji „nie odbiega od standardów przyjętych w części państw Unii Europejskiej, w których preferowany jest mniejszy stopień ingerencji państwa w wykonywanie przedmiotowej działalności”. 

W UE przeważa trend do łagodzenia ograniczeń. W ostatnich 20 latach doszło do zauważalnego złagodzenia restrykcji dotyczących zakładania nowych aptek w 15 państwach. ZPP dodaje też, że marże apteczne, a w konsekwencji ceny leków są wyższe w krajach posiadających ograniczenia właścicielskie, takich jak Hiszpania czy Włochy. Natomiast w państwach o modelach liberalnych, tu przykładem jest Holandia i UK, marże są niższe.

Przedsiębiorcy podkreślają także, że projekt będzie dotyczył również aktualnie istniejących aptek. Ograniczenia podmiotowe oraz wyłączenie zasad sukcesji uniwersalnej zezwoleń, określonej w przepisach Kodeksu spółek handlowych, będzie oznaczać faktyczne wyłączenie zbywania aptek. Przedsiębiorstwo, które nie może być przedmiotem obrotu, nie ma wartości, a każde przedsiębiorstwo działające na rynku aptecznym kredytuje się zarówno po stronie kredytu obrotowego, jak i kredytu rozwojowego. Istnieje duże ryzyko zmasowanego wypowiadania przez banki umów kredytowych na rozwój przedsiębiorstw. 


Czytaj: Rynek aptek - co się zmieni?>>>


„Obawiamy się sytuacji, w której apteki będą pozbawione kredytowania bankowego właśnie z uwagi na brak wartości przedsiębiorstwa” – czytamy w stanowisku ZPP. 
Związek dowodzi, że sieci aptecznie nie naruszają prawa antymonopolowego. Natomiast na przestrzeni ostatnich lat dawny prezes UOKiK, Sąd Antymonopolowy i Sąd Najwyższy sześciokrotnie stwierdzały naruszenie prawa antymonopolowego przez organy samorządu aptekarskiego. 

„Organy państwowe, organizacje pacjenckie oraz eksperckie jednolicie uznają aptekę dla aptekarza jako szkodliwą. Jedynym zwolennikiem tej koncepcji są jej beneficjenci, czyli część aptekarzy indywidualnych, w szczególności wąska grupa będąca działaczami Naczelnej Izby Aptekarskiej. Grupa aptekarzy indywidualnych, która chce rozwoju, otwierać nowe apteki oraz szanuje wartość apteki jako przedsiębiorstwa, nie identyfikuje się z projektem regulacji. Przerzucanie na pacjentów kosztów uprzywilejowania wybranej grupy przedsiębiorców wzbudzi niezadowolenie społeczne. Wobec braku merytorycznych przesłanek broniących nakazu apteki dla aptekarza pojawia się coraz bardziej emocjonalny przekaz obraźliwy dla zwolenników rozważnych zmian. Apelujemy o nieuleganiu mu” – czytamy w stanowisku Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Źródło: ZPP