Katarzyna Nowosielska: W co powinniśmy dziś inwestować, aby poprawić wartość zdrowotną rozumianą jako lepsze wyniki leczenia, satysfakcja pacjenta i efektywność ekonomiczna? 

Henryk Skarżyński: Potrzeb jest wiele. Zawsze tak było, ale w ostatnich latach zauważalna jest poprawa i w wielu obszarach widać zmiany pozytywne. Mam na myśli infrastrukturę obiektów w polskiej ochronie zdrowia. Oczywiście można wiele mówić o tym jakimi sposobami uzyskujemy tę poprawę, ale faktem jest, że możemy to odczuć. Zdaję sobie sprawę, że nadal wiele obiektów wymaga generalnych remontów lub wręcz zamknięcia. To będzie się działo nieprzerwanie. Bazując na informacjach zawartych w raporcie z ubiegłorocznego Kongresu Zdrowia Polaków 2019 odnotowuję również poprawę w wyposażeniu ośrodków ochrony zdrowia w sprzęt i aparaturę. Ale rosną koszty jej utrzymania i odnawiania. Jednak bezwzględnym priorytetem są kadry. Grozi nam zapaść pokoleniowa we wszystkich obszarach – lekarskim, pielęgniarskimi techników medycznych. To, że z roku na rok uniwersytety i inne uczelnie przyjmują coraz więcej studentów nie rozwiąże tego problemu. Jeżeli ich studiów - w końcu drogich, ich edukacji podyplomowej - też kosztownej, nie powiążemy z koniecznością odpracowania kilku lat na rzecz polskiej ochrony zdrowia – problem będzie narastał dramatycznie. Brak kadr wpłynie na obniżenie wszystkich wymienionych w pytaniu parametrów – będzie mniejsza dostępność, gorsze wyniki leczenia, mniejsza satysfakcja pacjenta, prawdziwy chaos ekonomiczny i organizacyjny. 

Jakie są największe wyzwania stojące przed placówkami medycznymi w kontekście pandemii? 

Niewątpliwie największym wyzwaniem jest zapewnienie dla pacjentów zgłaszających się ambulatoryjnie i w celu hospitalizacji oraz personelowi placówek medycznych bezpieczeństwa. W praktyce oznacza to zmniejszenie liczby konsultacji, leczenia stacjonarnego, a tym samym wydłużenie kolejek. Musimy zdawać sobie sprawę, że narażenie na zakażenie w placówkach ochrony zdrowia jest największe, gdyż do nich zgłaszają się chorzy, a nie zdrowi. Nie każdy będzie zarażał, ale każdy jest narażony na zakażenie od osoby przechodzącej chorobę bezobjawowo lub ze skąpym obrazem klinicznym. Bardzo dużo zależy od nas wszystkich nie tylko podczas pobytu w szpitalu czy przychodni, ale również poza tymi miejscami. To wymaga stałej edukacji społeczeństwa. Musi ona być pełna, profesjonalna i systematyczna.  

Czytaj także: W szpitalach wiele braków przed drugą falą pandemii>>
 

Czy płacenie za wyniki leczenia będzie motywowało do poprawy jakości opieki? 

Racjonalnie patrząc powinno tak być, ale przecież nie wszystko zależy od pracowników ochrony zdrowia. Bardzo dużo zależy od postawy każdego członka naszego społeczeństwa. Powiem może brutalnie – wykonałem pionierską w skali światowej operację, a pacjent po wypisie ze szpitala nie przestrzegał żadnych lub prawie żadnych zaleceń. Jaki może być jej wynik? Raczej nie będzie on bardzo dobry, tym samym premiowany. Płacenie za wynik powinno poprawić sytuację. Należy założyć, że będzie bardziej staranny dobór do odpowiednich form leczenia, lepsze przygotowanie do wykonania określonej operacji. To pozwoli by, tak jak to ma miejsce w naszym Instytucie, codziennie kilkadziesiąt operacji było wykonywanych w trybie planowym, dobrze przygotowanym. Musi to iść w parze ze wzrostem świadomości, że zdrowie każdego z nas to największy kapitał. To nie może być slogan, ale prawdziwe zaangażowanie społeczne m.in. wyrażone przestrzeganiem zasad profilaktyki, szczepień ochronnych i powszechnych badań przesiewowych we wszystkich, a nie wybranych dziedzinach medycyny. 

Czytaj także: NFZ powinien płacić za efekt leczenia>>
 

Czy rząd powinien określić standard opieki w Ambulatoryjnej Opiece Specjalistycznej? 

Co to w praktyce oznacza? Nie wchodzę w szeroko rozumiana politykę. Jeżeli już, to najbliższa mi jest polityka zdrowotna. Ona powinna nakładać określone wymogi zachowania dla obu stron – pacjenta i lekarza. Standardem powinno być określone wyposażenie, dostępność do badań diagnostycznych, kwalifikacje personelu itd. Ale też standardem wobec pacjenta powinno być wymaganie szczepień ochronnych, współodpowiedzialność za leczenie urazów powstałych pod wpływem alkoholu, współodpowiedzialność (dopłaty) do określonych procedur. Przypomnę, że w otolaryngologii, audiologii i foniatrii oraz otolaryngologii dziecięcej czyli w specjalnościach, które ja reprezentuję, jest współudział pacjenta w kosztach aparatu słuchowego, ale już nie ma w kosztach procesora mowy implantu słuchowego. Dlaczego jeden pacjent z takiego urządzenia korzysta przez 7-8 lat, a drugi tylko 2 lata i jest ono zniszczone. Współpłacenie dobrze przemyślane to jeden ze standardów opieki w AOS.