"Polskie ratownictwo medyczne jest w czołówce krajów europejskich – ocenił dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązkowski podczas debaty pod hasłem „Ratownictwo medyczne a bezpieczeństwo obywateli”. „Nie mamy się czego wstydzić. Mamy nowoczesne ambulanse, śmigłowce, szpitalne oddziały ratunkowe (SOR), centra urazowe, dobry system kształcenia gwarantowany ustawą” – mówił.
Podkreślił, że Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym z 2006 r. nakreśla ramy funkcjonowania systemu; kto, gdzie, kiedy i jak ma reagować. „To sukces, że mamy regulacje, które powołały do życia system ratownictwa medycznego. To wyraz odpowiedzialności państwa za bezpieczeństwo obywatela w sytuacji zagrożenia” – ocenił szef LPR.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że po kilku latach funkcjonowania ustawa wymaga pewnych zmian. „Ale to, jak funkcjonuje system, zależy przede wszystkim od ludzi” – dodał i zwrócił uwagę, że są już sygnały o pierwszych efektach systemu edukacji z ratownictwa w szkole i przedszkolu, np. kilkuletnie dzieci dzwonią na nr 112 i umieją spokojnie poinformować o tym, że np. mama bardzo źle się czuje.
Według Gałązkowskiego obecnie słabym punktem systemu jest realizowanie przez ratowników medycznych zadań, które należą do podstawowej opieki zdrowotnej oraz nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. „To jest temat, o którym musimy zacząć dyskutować, aby system nadal funkcjonował na rzecz ratowania życia w sytuacji zagrożenia” - zaznaczył. Ocenił, że także finansowanie SOR-ów wymaga poprawy.
Konsultant krajowy w dziedzinie medycyny rodzinnej prof. Adam Windak zaznaczył, że ratownictwo medyczne i podstawowa opieka zdrowotna mają zupełnie inne zadania. Jak mówił, część pacjentów, która powinna skorzystać ze świadczeń w ramach POZ, idzie do SOR-ów, ponieważ chce w ten sposób obejść kolejkę do diagnostyki i specjalistycznych badań. "Druga grupa to ludzie, którzy nie wiedzą, jak się w systemie zachować, z jakiej pomocy skorzystać, niektórzy nawet nie wiedzą, że istnieje coś takiego jak nocna opieka lekarska" - mówił.
"Rozwiążemy problemy, jeżeli pomożemy pacjentom poruszać się w tym systemie, wprowadzimy jasne reguły gry" - dodał Windak.
Gałązkowski przypomniał, że system ratownictwa medycznego w Polsce dzieli się na system przedszpitalny, czyli zespoły ratownictwa medycznego, których jest ponad 1,4 tys., oraz system szpitalny, czyli 214 szpitalnych oddziałów ratunkowych oraz 14 centrów urazowych. Dodał, że system tworzy też ponad 2 tys. pielęgniarek ratunkowych, 13 tys. ratowników medycznych, ponad 2 tys. dyspozytorów medycznych.
Konsultant krajowy w dziedzinie medycyny ratunkowej prof. Jerzy Ładny poinformował, że w przygotowaniu jest nowelizacja ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. "Wiele do życzenia pozostawia system finansowania" - mówił. Według niego trzeba wprowadzić państwowy egzamin z ratownictwa medycznego, aby mieć kontrolę nad jakością kształcenia.
"Obecnie mamy 801 specjalistów z medycyny ratunkowej, w trakcie specjalizacji jest ok. 500 osób, a potrzebujemy ponad 2 tysiące specjalistów" - wyjaśnił. Jak mówił, także liczba SOR-ów powinna wzrosnąć, ponieważ przy założeniu, że jeden oddział przypada na 150 tys. mieszkańców, tych oddziałów powinno być ok. 260.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Irena Wóycicka zwracała uwagę, że system ratownictwa medycznego jest związany z zapewnieniem bezpieczeństwa osób, ale też bezpieczeństwem państwa. Jak podkreśliła, ratownictwo medyczne opiera się na współdziałaniu ponadsektorowym, a regulacje dotyczące systemu ratownictwa medycznego mogą być dobrym przykładem dla innych regulacji związanych ze zdrowiem, które też wymagają działania ponadsektorowego.
„Możemy mówić o sukcesie” – oceniła funkcjonowanie sytemu ratownictwa medycznego. Jednocześnie dodała, że debata zorganizowana w Pałacu Prezydenckim ma pomóc odpowiedzieć na pytania, czy system ten może być jeszcze bardziej nowoczesny i sprawny.
bpi/ itm/ mow/