W tym czasie do użycia wprowadzono w Polsce tylko około 30 nowych substancji czynnych w lekach, w Europie tylko w roku 2013 – dwa razy więcej.

Branża farmaceutyczna oczekiwała, że po wejściu w życie ustawy refundacyjnej, co miało miejsce 1 stycznia 2012 roku, zwiększy się liczba nowoczesnych terapii wprowadzanych na rynek. Szczególnie, że obniżenie cen leków wygenerowało znaczne oszczędności w budżecie NFZ, które zdaniem Infarmy powinny zostać przeznaczone na innowacje.

– Środki zostały zaoszczędzone, bo skuteczne negocjacje Komisji Ekonomicznej Ministerstwa Zdrowia doprowadziły co prawda do obniżenia cen wielu leków, nie zwiększyło to jednak liczby wprowadzanych nowoczesnych terapii – mówi agencji Newseria Biznes Ewa Grenda, prezes zarządu Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma.

Jak podkreśla Ewa Grenda, w Polsce brakuje nowoczesnych terapii. Co więcej, do tych istniejących dostęp mają tylko wąskie grupy pacjentów.

– Firmy biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce parametry kosztowej efektywności leków są bardzo niskie, proponują w dokumentacji refundacyjnej stosowanie leków w zawężonych populacjach. To skutkuje tym, że mamy nowe leki, ale stosowane tylko w wąskich grupach pacjentów – tłumaczy prezes Grenda.

Poziom wydatków na finansowanie programów lekowych systematycznie rośnie. W roku  2013 wyniósł 2,177 mld zł, przy 1,88 mld w 2012 roku i 1,5 mld zł w 2011 roku. Zdaniem ekspertów jest on jednak niewystarczający. Jednocześnie są środki, które można byłoby przeznaczyć na nowe terapie, bo oszczędności z tytułu mniejszych wydatków na refundację wedle oficjalnych danych NFZ-u wyniosły 3,1 mld zł. Wzrost nakładów na programy lekowe wyniósł 0,9 mld zł, zaś na leki innowacyjne – 150 mln zł.

Zdaniem Grendy proces uzyskiwania refundacji nowych terapii jest coraz trudniejszy. Brakuje też dialogu ministerstwa z branżą farmaceutyczną. Jak podkreśla, przemysł farmaceutyczny jest gotów do takich rozmów z ministerstwem. Przygotowuje również raport oceniający dwa lata obowiązywania ustawy refundacyjnej.