Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie chce korekty  "Uproszczonego dostępu do wykonywania zawodów lekarza i lekarza dentysty" . Uzasadnia to niezgodnością procedur z wieloma przepisami prawa krajowego i unijnego, w tym poświadczenia znajomości języka polskiego wobec osób, które nabyły kwalifikacje poza terytorium UE.

 

Obecnie decyzje ministra zdrowia o udzielaniu zgody na wykonywanie zawodu lekarza lub lekarza dentysty wydawane są tylko na podstawie deklaracji lekarzy cudzoziemców zawartych w oświadczeniu posiadania właściwego poziomu znajomości języka polskiego – mówi  Piotr Pawliszak, pełniący funkcję prezesa ORL w Warszawie, w swoim wystąpieniu do Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka.  Zaznacza przy tym, że ustawodawca nie uzależnił przyznania tych uprawnień od stopnia znajomości języka polskiego, który umożliwiałby im prawidłowe wykonywanie zawodu lekarza w Polsce.

Czytaj także na Prawo.pl: 
Lekarze i pielęgniarki z Ukrainy będą mogli pracować w podmiotach z kontraktem z NFZ>>
Lekarski Egzamin Weryfikacyjny dla cudzoziemców spoza UE>>

 

OIL przywołuje orzecznictwo sądów administracyjnych

Piotr Pawliszak zwraca uwagę na wiele czynników wywołujących duże ryzyko niewłaściwego udzielania świadczeń zdrowotnych przez lekarzy i lekarzy dentystów, których znajomość języka urzędowego w Polsce nie została odpowiednio zweryfikowana.

Odwołując się do orzecznictwa sądów administracyjnych zaznacza, że  język medyczny powinien być precyzyjny. Stawiając diagnozę, prowadząc historię choroby pacjenta, lekarz nie może zastąpić fachowych określeń słowami bliskoznacznymi, czy ich synonimami jak w języku potocznym – mówi dr Piotr Paliszak. Podkreśla też, że zastosowanie niewłaściwego słowa w dokumentacji medycznej bądź w treści recepty może doprowadzić do daleko idących konsekwencji w dalszym procesie leczenia, a finalnie stanowić niebezpieczeństwo wyrządzenia krzywdy pacjentowi.

Jak zaznacza ORL, wykonywanie zawodu lekarza opiera się na znajomości i umiejętności posługiwania się terminologią medyczną i bogatym specjalistycznym słownictwem. Praca lekarza wymaga zatem nie tyle podstawowej, ile zaawansowanej umiejętności władania językiem polskim oraz wysokiej kultury wypowiedzi.

Czytaj więcej w LEX: Zatrudnianie lekarzy i pielęgniarek z Ukrainy w świetle specustawy >>>
 


Prośba o interwencję u ministra zdrowia

W swoim wystąpieniu Piotr Pawliszak zwrócił się do RPO prof. Marcina Wiącka z prośbą o podjęcie u Ministra Zdrowia interwencji, która miałby na celu zmianę przepisów ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Według ORL w Warszawie do uzyskania zgody na wykonywanie zawodu lekarza i lekarza dentysty w Polsce na podstawie procedury "Uproszczonego dostępu do wykonywania zawodów lekarza i lekarza dentysty" obligatoryjne powinno być także potwierdzenie  znajomości języka polskiego w stopniu umożliwiającym wykonywanie zawodu. 

WZÓR DOKUMENTU: PL/UKR Upoważnienie do dokumentacji medycznej za życia wraz ze sprzeciwem w zakresie jej udostępnienia po śmierci >>>

Kłopoty z refundacją recept obywateli z Ukrainy – MZ odpowiada OIL

Nierozwiązana jest według OIL w Warszawie kwestia refundacji recept dla obywateli Ukrainy, którzy wymagają stałego przyjmowania leków i nie mają dokumentacji medycznej. 
Refundacja na lek przysługuje, o ile lekarz w momencie wystawiania recepty diagnozuje u pacjenta schorzenie, które zawiera się w zakresie wskazań objętych refundacją dla danego leku. Polscy lekarze wciąż pozostają bez wytycznych w temacie refundacji recept obywateli z Ukrainy. Jak mówi rzecznik praw lekarza OIL w Warszawie Monika Potocka, lekarz wypisując receptę z refundacją pacjentowi z Ukrainy, nie ma pewności, czy NFZ takiej refundacji nie zakwestionuje, a zatem będzie oczekiwał zwrotu pieniędzy i wypłacenia kary umownej. RPL poprosiło o zajęcie stanowiska w tej sprawie przez Ministerstwo Zdrowia.

Zobacz PROCEDURĘ: Przyznawanie prawa wykonywania zawodu lekarza lub lekarza dentysty cudzoziemcowi >>>

Odpowiedzialność zawsze spoczywa na lekarzu

W odpowiedzi na zapytanie OIL, podsekretarz stanu w MZ Maciej Miłkowski odpisał na wstępie, że „nie jest możliwe odgórne określenie zasad postępowania odnoszących się do wszystkich potencjalnych sytuacji”. Przedstawiciel ministerstwa zaznaczył ponadto, że odpowiedzialność za prowadzoną terapię zawsze spoczywa na lekarzu i to on, na podstawie dostępnych metod, podejmuje ostateczną decyzję o przepisaniu konkretnych leków.

Nadal bez konkretów

Jak czytamy w odpowiedzi MZ, jeśli zlecenie odpowiednich badań, umożliwiających postawienie diagnozy, a w konsekwencji przepisania właściwych leków, w ocenie lekarza wiąże się z ryzykiem pogorszenia lub zagrożenia stanu zdrowia lub życia pacjenta (z uwagi na okres oczekiwania na wynik), diagnoza powinna zostać przeprowadzona wszelkimi dostępnymi metodami. – Powyższe obejmować może wywiad z pacjentem, ocenę ryzyka, badanie przedmiotowe itd. Dany lek powinien zostać natomiast przepisany w ilości umożliwiającej prowadzenie stosownej kuracji oraz potrzebnej do czasu dokonania diagnostyki pogłębionej, weryfikującej czy zastosowana terapia jest właściwa – zaznacza MZ.

Ministerstwo nadal, zamiast wziąć odpowiedzialność za skutki przepisów, jakie wprowadziło, chce ją przerzucać na lekarzy. A my za ewentualne zastrzeżenia NFZ w kwestii refundacji możemy potem odpowiadać finansowo – podkreśla rzecznik praw lekarza OIL w Warszawie Monika Potocka. – Ta odpowiedź nas nie satysfakcjonuje i będziemy działać dalej, póki nie otrzymamy jednoznacznej interpretacji – zapowiedziała.