Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie w grudniu 2011 roku po zawiadomieniu z zachodniopomorskiego oddziału NFZ.

Narodowy Fundusz Zdrowia zawiadomił o podejrzeniu popełnienia przez lekarza prowadzącego niepubliczny zakład opieki zdrowotnej centrum medycyny rodzinnej szeregu wyłudzeń. Polegały one między innymi na pobieraniu zapłaty za porady lekarskie podczas gdy nie były one realizowane, fałszowaniu dokumentacji medycznej oraz nieuprawnionym dysponowaniu danymi osobowymi. Podstawą zawiadomienia było zakwestionowanie dokumentacji rozliczeniowej, z której wynikało, że w okresie ośmiu miesięcy lekarz udzieli ponad 3900 świadczeń i wystawił NFZ rachunki na kwotę około 170 tysięcy złotych.



 

Postępowanie przygotowawcze trwało trzy lata. Czynności wykonywane przez policjantów wymagały wnikliwej i żmudnej analizy. Wyselekcjonowana dokumentacja została zgromadzona w 60 tomach akt.

Policjanci przesłuchali około 4 tysiące osób z całego kraju. W większości to osoby, których dane wykorzystane zostały do sporządzenia fałszywej dokumentacji. Większość pacjentów, za które lekarz niesłusznie pobierał świadczenia, to dzieci z kolonii i obozów, które przyjeżdżały w okresie wakacji w rejon działalności przychodni podejrzanego lekarza i osoby starsze przyjeżdżające nad morze na turnusy rehabilitacyjne.

Z analiz wynikało między innymi, że w jednym dniu lekarz potrafił udzielić kilkudziesięciu porad lekarskich większości uczestników jednej koloni. Z niektórych dokumentów wynikało, że porada udzielona była dziecku, które z różnych przyczyn w ogóle nie uczestniczyło w koloni i przebywało w innej części kraju, ale figurowało na liście kolonistów.

Policjanci po analizie wykazali, że lekarz ze wszystkich przedłożonych świadczeń, faktycznie udzielił porady lekarskiej jedynie około 10 procent z nich czyli, że z ponad 3900 osób z usług lekarza skorzystało około 370.

Czytaj: Zamość: 47 osób oskarżonych o wyłudzenie pieniędzy z NFZ >>>

W sprawie, oprócz właściciela przychodni, oskarżonych jest jeszcze dwóch lekarzy, dwie pielęgniarki, recepcjonistka i jej mąż. Osoby te usłyszały głównie zarzuty pomocnictwa w przestępstwie wyłudzenia świadczeń i fałszowania dokumentacji.

W toku postępowania wobec podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci poręczeń majątkowych. Za czyny zarzucane podejrzanym grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.