46-letni Zbigniew K. został zatrzymany pod koniec marca 2015 w swoim miejscu pracy – policjanci wyprowadzili go z siedziby świętokrzyskiego NFZ w Kielcach; od tej pory przebywa w areszcie. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Tarnowie, która w ostatnich dniach skierowała do kieleckiego sądu akt oskarżenia przeciwko urzędnikowi. Grozi mu do 15 lat więzienia.

Jak poinformował we wtorek 16 czerwca 2015 rzecznik tarnowskiej prokuratury Mieczysław Dzięgiel, K. odpowie za cztery przestępstwa korupcyjne. W toku śledztwa nie przyznał się do winy.

Pierwsze łapówki – według śledczych – oskarżony miał przyjąć blisko siedem lat temu. Najpierw – jak wynika z aktu oskarżenia - przyjął od właścicielki kilku aptek w województwie świętokrzyskim 25 tys. zł za pośrednictwo w pozytywnym rozstrzygnięciu przetargu na kontrakt związany z refundacją usług medycznych. Kilka lat później, w grudniu 2012 roku, żądał od niej za to samo 40 tys. zł, a jako zaliczkę przyjął 2 tys. zł.
 

W latach 2012-2013 od tej samej kobiety urzędnik miał przyjąć pieniądze jeszcze pięciokrotnie - w sumie 9 tys. zł - za pośrednictwo w przyspieszeniu wypłat refundacji za leki i świadczenia medyczne. Ponadto w latach 2009-2013 K. miał regularnie przyjmować od właścicieli aptek określone kwoty za odstąpienie od kontroli aptek i punktów aptecznych.

- Było to łącznie 145 tys. zł, a proceder ten stał się stałym źródłem dochodu oskarżonego – relacjonował prokurator Dzięgiel. Przeciwko osobom wręczającym łapówki toczy się osobne śledztwo.

Jak podawała pod koniec marca 2015 policja, informację o możliwych nieprawidłowościach przekazała organom ścigania dyrekcja świętokrzyskiego NFZ, w którym oskarżony kierował działem kontroli aptek, recept i ordynacji lekarskiej. We wtorek 16 czerwca 2015 przedstawiciele Funduszu nie chcieli komentować sprawy, tłumacząc, że kielecki oddział Funduszu nie otrzymał jeszcze oficjalnych informacji z prokuratury o akcie oskarżenia.
K. formalnie nadal jest pracownikiem Funduszu - prawdopodobnie jeszcze przez dwa tygodnie.
- Te sprawy reguluje Kodeks pracy. Jeden z jego artykułów jednoznacznie mówi, że umowa o pracę wygasa z upływem trzech miesięcy nieobecności pracownika w pracy, z powodu tymczasowego aresztowania. W tym przypadku to 30 czerwca 2015 - powiedziała rzeczniczka świętokrzyskiego NFZ Beata Szczepanek.
 

Jak wynika z wcześniejszych informacji policji, urzędnik wpadł, kiedy NFZ przyjrzał się niektórym receptom na wysoko refundowane leki, realizowanym w tych samych świętokrzyskich aptekach przez te same osoby. Powinno to już wcześniej wzbudzić podejrzenia kontrolerów, tymczasem kontrole w tych placówkach nie wykazywały żadnych nieprawidłowości. Śledztwo doprowadziło policjantów do urzędnika, który ostatecznie usłyszał korupcyjne zarzuty.(pap)