Nowoczesne leki na SM hamują proces utraty sprawności oraz spowalniają rozwój choroby dając pacjentom szansę na normalne funkcjonowanie. Jednak nie wszystkie leki są refundowane.

 U chorych na stwardnienie rozsiane z agresywną postacią stosuje się leczenie indukcyjne, które polega na włączeniu silnej terapii, a następnie kontynuowaniu jej za pomocą łagodniejszych leków. Natomiast w przypadku chorych ze średnio aktywną postacią utrzymywane jest leczenie eskalacyjne. Rozpoczyna się je od stosunkowo bezpiecznych leków, a dopiero przy niepowodzeniu leczenia wykorzystuje inne terapie. 1

Dużą istotną zmianą w leczeniu stwardnienia rozsianego są również nowe leki, które sukcesywnie zaczyna się wykorzystywać w terapii.

- W Polsce mamy inne podejście do terapii niż na całym świecie. Mamy możliwość zastosowania nowych leków w programach terapeutycznych finansowanych przez NFZ, ponieważ weszły już nowe preparaty do programów lekowych. Wszystkie te leki dedykowane są pacjentom z postacią z rzutami i remisjami SM – mówi profesor Halina Bartosik-Psujek, neurolog.

Ograniczenie postępu choroby to wypadkowa wielokierunkowego działania. Najważniejsze jest właściwe oraz szybkie rozpoznanie choroby. Kolejnym elementem jest dobór odpowiedniego leku oraz niezwłoczne rozpoczęcie leczenia. Niezwykle ważne jest, aby lek był indywidualnie dobrany dla konkretnego pacjenta. Lekarz powinien wziąć pod uwagę takie aspekty jak: aktywność choroby oraz indywidualna sytuacja kliniczna.

Profesor Bartosik-Psujek zwraca również uwagę na fakt, jak ważna jest systematyczna, dostosowana do możliwości pacjenta rehabilitacja ruchowa jak i poznawcza. Ważnym elementem, który również wpływa na ograniczenie niepełnosprawności jest prowadzenie właściwego trybu życia przez pacjentów, stosowanie odpowiedniej diety, stosowanie witamin – witaminy D3, ale również witamin z grupy B. Ponadto duży wpływ ma stosowanie substancji, które zawierają antyoksydanty oraz unikanie używek szczególnie papierosów.

Ważne jest konsekwentne monitorowanie leczenia. Szybka zamiana leczenia przy nieskutecznej terapii oraz przy pojawieniu się skutków ubocznych jest kluczowa dla ograniczenia postępu choroby.

 [-OFERTA_HTML-]

 

- Większość pacjentów, którzy się kwalifikują do terapii 1 linii, czyli do klasycznych leków stosowanych w leczeniu, takie leczenie otrzymuje. Natomiast gorsza sytuacja jest w przypadku pacjentów z agresywną, dynamiczną postacią stwardnienia rozsianego. Tak naprawdę dysponujemy tylko jednym preparatem z ograniczoną możliwością stosowania u wybranej grupy pacjentów. Tutaj pojawia się dziura terapeutyczna, ponieważ mamy pacjentów, u których mimo, że choroba jest agresywna, szybko prowadzi do niesprawności. Mogą się znaleźć tacy chorzy, u których żadnej propozycji terapeutycznej nie będzie. Jest to więc sytuacja, która powinna ulec zmianie. Jeśli chodzi o dostęp do tych leków, do nowych preparatów, jesteśmy w gorszej sytuacji niż pozostałe kraje – mówi profesor Halina Bartosik-Psujek.

Brak leczenia i skutecznego hamowania aktywności choroby prowadzi do rozwijania się objawów neurologicznych, rozwoju niepełnosprawności oraz ograniczenia funkcjonowania pacjentów. SM to nie tylko niepełnosprawność fizyczna. To również zaburzenia emocjonalne, zaburzenia nastroju i poznawcze, problemy rodzinne oraz inne zdarzenia losowe. Ponadto choroba może wiązać się z absencją w pracy oraz brakiem możliwości wykonywania dotychczasowego zawodu.

Fakt, iż ktoś w najbliższej rodzinie jest chory na stwardnienie rozsiane wzbudza na początku uczucie lęku oraz niepokoju odnośnie przyszłości rodziny oraz dalszego losu chorego. Najczęściej to właśnie rodzina przejmuje opiekę pielęgniarską i finansową nad pacjentem, który jest niesamodzielny i wymaga stałego wsparcia w codziennej aktywności, rehabilitacji oraz leczeniu (podawanie leków, transport do miejsca infuzji i badania monitorującego).

Źródło: Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego