Dyrektor szpitala uważa, że kobieta naruszyła dobre imię placówki.  Oświadczył też, że po raz pierwszy dowiedział się z mediów o tym, że położne nie chcą uczestniczyć w przeprowadzanych w placówce zabiegach. Dodał, że w szpitalu wykonano zaledwie kilka aborcji, wszystkie były zgodne z obowiązującym prawem.

Cały artykuł www.gazeta.pl