Od stycznia dochodzenie odszkodowań od szpitala za uchybienia popełnione w trakcie leczenia jest możliwe w trybie pozasądowym. We wszystkich województwach powstały przy urzędach wojewódzkich specjalne komisje orzekające o tym, czy podczas leczenia szpitalnego doszło do tzw. zdarzenia medycznego i czy pacjentowi należy się za to odszkodowanie. Nie przesądzają one o winie lekarza, a na wydanie orzeczenia mają cztery miesiące. Pacjent może więc dużo szybciej niż w przypadku postępowań sądowych uzyskać rekompensatę za szkodę. Dlatego sędziowie liczyli, że komisje wojewódzkie odciążą je od pozwów chorych. Już wiadomo, że tak się nie stało.

– Nie zauważyliśmy żadnego wpływu istnienia komisji wojewódzkich ds. zdarzeń medycznych na naszą działalność. Nie zmniejszyła się dzięki nim liczba spraw sądowych dotyczących błędów w sztuce lekarskiej – potwierdza Marian Zawała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach.

Także w innych miastach – w Gdańsku, Poznaniu i Łodzi oraz Warszawie – utrzymuje się podobna tendencja. Sądy nie mają jednak żadnych szczegółowych statystyk, ponieważ prowadząc sprawozdawczość, nie wyodrębniają spraw wnoszonych przez pacjentów spośród wszystkich innych z powództwa cywilnego.

Jak podkreśla Maja Smoderek, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie, sądy nie czują się odciążone przez komisje wojewódzkie, ponieważ do tych ostatnich trafiają innego rodzaju sprawy. Droga sądowa jest nadal atrakcyjna dla pacjentów – ofiar błędów medycznych skutkujących poważnymi konsekwencjami dla ich zdrowia i życia.

Odszkodowania, o które występują na drodze sądowej pacjenci, są dużo wyższe niż te, których mogą dochodzić przed specjalną komisją.

– Zasądzane odszkodowania i zadośćuczynienia sięgają setek tysięcy, a nawet ponad miliona złotych – podkreśla Jerzy Glanc.

Rekordowa kwota zadośćuczynienia za błąd medyczny padła w 2011 roku. Prawomocnym wyrokiem sąd przyznał pacjentowi 1,2 mln złotych, nie licząc odsetek, renty i odszkodowania. Możliwość wywalczenia dożywotniej renty także stanowi przewagę sądu. Komisja wojewódzka w ogóle nie ma prawa przyznawania takiego świadczenia.

Źródło: Gazeta Prawna