Otwarcie placówki ma się przyczynić do poprawy jakości opieki nad chorymi i zwrócenia uwagi na potrzebę finansowania leczenia przeciwmigrenowego. W opinii neurologów, wielu z niemal 3,5 miliona migreników w Polsce – wciąż nie otrzymuje właściwej pomocy lekarskiej, a dostępność nowoczesnej terapii jest niewystarczająca. Chorzy cierpią, choć można im skutecznie pomóc.

 

Migrena: choroba lekceważona, marginalizowana, stygmatyzowana i źle leczona

Migrena to choroba lekceważona, marginalizowana, stygmatyzowana; w przeszłości kojarzona z fanaberią pań z wyższych sfer, dzisiaj często uznawana za wymówkę pracowników w celu unikania pracy – o takim społecznym postrzeganiu migreny mówią lekarze, zajmujący się tą chorobą. W ich opinii ten nieuprawniony i krzywdzący obraz, zakorzeniony w powszechnej świadomości, przekłada się na nieprawidłowe leczenie przeważającej liczby chorych.

Jak mówi dr Marta Waliszewska-Prosół z Kliniki Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, która koordynuje projekt badawczy i poradnię przykliniczną, przez lata migrena kojarzyła się dolegliwościami hipochondrycznych arystokratek, leżących w zaciemnionym pokoju z zimnym kompresem na czole i bywała obiektem żartów. To skojarzenie jest mocno utrwalone i krzywdzące dla pacjentów. – Migrena nie jest bowiem zwykłym bólem głowy, ale chorobą neurologiczną i to najczęstszą – wskazuje dr Waliszewska i dodaje: – W Polsce cierpi na nią około 3,5 miliona osób. Nieleczona albo źle leczona utrudnia, a czasem wręcz uniemożliwia normalne funkcjonowanie.

Ekonomiczny wymiar powszechnego lekceważenia migreny 

Dr Marta Waliszewska-Prosół zwraca uwagę na ekonomiczny wymiar powszechnego lekceważenia migreny. Pracownik, którego często boli głowa, nie może się skupić, pracuje wolniej. A jeśli takich pracowników mamy całe rzesze – problem staje się już szerszy.

Migrena nie jest chorobą śmiertelną, nie powoduje podwyższonego ryzyka zgonu, ale nie można jej traktować po prostu, jako bólu głowy. Sam silny ból (najczęściej oceniany przez pacjenta na 8 w skali 0-10) to tylko część napadu migreny, który trwa średnio 72 godziny, czasem nawet dłużej. Zwiastuny pojawiają się 1-2 dni przed bólem i mogą mieć różne nasilenie: od braku skupienia, rozkojarzenia, aż po objawy podobne do niedokrwienia mózgu, np. drętwienia kończyn, zaburzenia mowy, zaburzenia widzenia (tzw. aura migrenowa). Następnie pojawia się jednostronny ból głowy z nudnościami, nadwrażliwością na światło i dźwięki. Po bólu głowy pacjent odczuwa zaburzenia koncentracji i ogólne zmęczenie, które mogą trwać kilka dni. W epizodycznej postaci migreny chory ma średnio jeden lub dwa napady w miesiącu, ale w postaci przewlekłej dni z bólem głowy miesiącu jest 15 i więcej. Rekordziści spośród moich pacjentów zmagali się z problemem 28-30 dni miesięcznie, a zatem praktycznie cierpieli nieustannie.

Migrena i jej następstwa

Kolejny powód, by traktować migrenę poważnie, to jej następstwa. Jak tłumaczy dr Waliszewska, powikłania w migrenie zdarzają się wprawdzie rzadko, ale mogą być niebezpieczne. Jednym z groźniejszych jest migrenowy udar mózgu. Powikłaniem, o którym niewiele się mówi, choć nie powinno się go bagatelizować, są polekowe bóle głowy, często powiązane z uzależnieniem i nadużywaniem leków przeciwbólowych. Kiedy boli głowa, człowiek sięga po tabletkę, którą bez trudu kupuje bez recepty w sklepie spożywczym. Jedna nie pomaga, zażywa więc kolejną, i jeszcze kolejną. – Te najpopularniejsze i dostępne bez recepty leki przeciwbólowe zwykle nie przerywają napadu migreny – zapewnia dr Marta Waliszewska-Prosół. – A mimo to są nagminnie stosowane.

Życie z częstym bólem powoduje często dodatkowe problemy. Pogarszają się relacje z bliskimi, bo chorzy nie uczestniczą w pełni w codziennym życiu rodziny. Miewają kłopoty w pracy, bo nie każdy pracodawca rozumie, że częsta niedyspozycja nie jest zwykłą wymówką. Konsekwencją bywa depresja czy zaburzenia lękowe. Jednocześnie wielu chorych nie uzyskuje odpowiedniej pomocy medycznej, dowiadując się od lekarza, że „nic się z tym nie da zrobić” i że „taka już pani uroda”.

Część leków skutecznych w migrenie wciąż nie jest refundowana 

W farmakologicznym leczeniu migreny w ostatnich latach nastąpił ogromny postęp. – Mamy do dyspozycji coraz bardziej skuteczne leki. Uzyskujemy świetne efekty, stosując leki z grupy przeciwciał monoklonalnych, a u pacjentów z migreną przewlekłą ostrzykiwanie głowy, twarzy i karku toksyną botulinową – tłumaczy dr Waliszewska. – Czasem ta poprawa jest wręcz spektakularna. Niestety, część leków skutecznych w migrenie wciąż nie jest refundowana, a nie każdy pacjent jest w stanie ponieść koszty terapii – podkreśla.  

Chory znajdzie pomoc w poradni

Kompleksową pomoc chorzy na migrenę mogą uzyskać w Poradni Leczenia Migreny i Innych Bólów Głowy przy Klinice Neurologii USK (zapisywać się można przez rejestrację do poradni specjalistycznych). Neurolodzy z USK zachęcają też wszystkie osoby, cierpiące na bóle głowy, do udziału w badaniu ankietowym. Wypełnienie ankiety zajmuje około kwadransa, ale cel jest bardzo ważny. Specjaliści maja nadzieję, że ten projekt przyczyni się do poprawy jakości opieki nad chorymi i zwrócenia uwagi decydentów w ochronie zdrowia na problemy kilku milionów Polaków żyjących z tą chorób.