Wakacyjny Telefon Zaufania, który Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton w 2015 roku zorganizowała po raz dziesiąty, co roku prowadzi do podobnych wniosków: z jednej strony młodzież zalewana jest treściami dotyczącymi seksualności, z drugiej strony brakuje jej elementarnej wiedzy na temat ciała, seksualności, a także umiejętności radzenia sobie w świecie i stawiania granic. "Dlatego tak ważna jest rola szkoły i wsparcie poradnictwem w tym zakresie" - podkreśla Ponton.

Młodzi ludzie, którzy zwracali się do Wakacyjnego Telefonu Zaufania, pytali głównie o zagadnienia związane z seksualnością. W ocenie edukatorek z Grupy Ponton można odnieść wrażenie, że pytania były mniej lub bardziej inspirowane przez pornografię czy portale erotyczne.

Wiele pytań dotyczyło zdrowia i fizjologii, świadczyły o tym, że młodzieży brakuje wiedzy na temat anatomii czy zmian zachodzących w dojrzewającym ciele. "Widać także, że młode osoby bardzo bojaźliwie i niechętnie podchodzą do wizyt u lekarza. W razie problemów zdrowotnych, zamiast udać się do ginekologa czy urologa, posiłkują się pseudowiedzą, jaką znajdują na forach internetowych" - zwracają uwagę autorki raportu.
 

Młodych ludzi interesowały także sprawy związane z antykoncepcją. Jak podkreślają edukatorki z Grupy Ponton, w sms-ach i telefonach młodzieży pojawia się cały czas mnóstwo mitów na temat antykoncepcji, np. przekonanie, że pierwszy stosunek seksualny czy stosunek podczas miesiączki nie wymaga zabezpieczenia; stosunek przerywany jest uważany za dobre zabezpieczenie przed ciążą.

W tegorocznym raporcie Ponton zwraca szczególną uwagę na zjawisko „paranoi ciążowej”, z którym spotyka się od lat, a które w tym roku - w ich ocenie edukatorek - bardzo się nasiliło. Obawy związane z byciem w ciąży zgłaszały dziewczęta, które nigdy nie miały kontaktów seksualnych i „odkrywały” u siebie objawy ciąży po lekturze forów internetowych.
„Miesiączka spóźnia mi się trzy tygodnie. Nigdy nie uprawiałam seksu, jednak nieraz się masturbowałam. Pobolewa mnie podbrzusze, a jak czytałam na internecie, to jest objaw ciąży. Czy mogę być w ciąży?” - to jedno z tego typu pytań.

Niektórym dziewczętom niepokój uniemożliwiał normalne funkcjonowanie, stres prowadził do zaniku apetytu, a nawet do zaniku miesiączki, co jeszcze pogłębiało obawy, że są w ciąży.

"Powodem paranoi ciążowej jest naszym zdaniem z jednej strony niski poziom wiedzy na temat fizjologii zapłodnienia, czego przyczyną jest niewystarczająca edukacja seksualna w szkole oraz brak rozmów na temat seksualności z rodzicami i opiekunami" - ocenia Ponton.

Edukatorki wskazują, że dla młodzieży głównym źródłem wiedzy o seksualności są: grupa rówieśnicza i kultura masowa, często pornografia. "Szczególnie młode dziewczęta podlegają ogromnej presji. Według lansowanego w mediach modelu kobiecości wartość dziewczyny zależy od jej atrakcyjności fizycznej oraz walorów i umiejętności seksualnych. Z drugiej strony w domach rodzinnych są straszone seksem i ciążą. To rozwarstwienie w przekazie i schizofreniczna atmosfera, w jakiej dorastają dziewczęta, powodują narastanie lęków" - przekonuje Ponton.

Edukatorki zwracają uwagę, że dodatkowym problemem jest brak umiejętności asertywnej komunikacji. Podczas rozmów często okazuje się, że dziewczęta jeszcze nie są gotowe na kontakty seksualne, nie mają na nie ochoty, ale nie potrafią powiedzieć "nie". "+Paranoję ciążową+ można odczytywać jako zawoalowaną, niewyrażoną wprost niezgodę na stosunek seksualny" - oceniają autorki raportu.

Podczas tegorocznej edycji telefonu zaufania wpłynęło jedno zgłoszenie od nastolatki w ciąży. Jednak - jak podkreślają edukatorki z Grupy Ponton - takich dziewcząt w Polsce są tysiące; według danych GUS co roku około 15 tysięcy dziewcząt poniżej 19. roku życia rodzi dzieci. "Uważamy, że rzetelna edukacja seksualna w szkołach jest ważną formą profilaktyki niechcianych ciąż u nastolatek" - podkreślają autorki raportu.

Wakacyjny Telefon Zaufania działał przez cały lipiec i sierpień w godzinach 19-21. Pytania można było zadawać, dzwoniąc lub wysyłając sms. Podobnie jak w ubiegłych edycjach telefon cieszył się dużym zainteresowaniem – wpłynęły w sumie 662 zgłoszenia, czyli średnio ponad 10 podczas jednego dyżuru.
W tym roku po raz drugi akcja została przeprowadzona dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Edukacji Narodowej.(pap)