Fuszara zwróciła się o analizę problemu do ministra zdrowia.
Według pełnomocniczki rządu polskie prawo dopuszcza aktywność seksualną osób w wieku 15-18 lat, ale ich dostęp do lekarza, a tym samym do wykonywania badań na obecność chorób przenoszonych drogą płciową oraz do nowoczesnych metod antykoncepcyjnych jest utrudniony.
Czytaj: Fuszara krytykuje rządowe sprawozdanie z wykonania ustawy antyaborcyjnej >>>
Zgodnie z przepisami o zawodach lekarza i lekarza dentysty przeprowadzenie badania lub udzielenie innych świadczeń zdrowotnych przez lekarza w stosunku do osoby małoletniej, wymaga zgody jego przedstawiciela ustawowego bądź, w niektórych okolicznościach, opiekuna faktycznego lub sądu opiekuńczego. W przypadku pacjentów, którzy ukończyli 16 lat konieczna jest również ich zgoda.
- Obecnie bez zgody przedstawiciela ustawowego nastoletni pacjenci nie mogą skorzystać z wizyty u ginekologa lub urologa. Nie mogą zatem skorzystać z porady lekarskiej, uzyskać informacji o swoim stanie zdrowia i wykonać potrzebnych badań. Problem ten może być szczególnie istotny w sytuacji, gdy konieczność badania lub innego świadczenia zdrowotnego wynika z przemocy seksualnej, której doznała osoba małoletnia - podkreśla Fuszara.
Pełnomocniczka zwróciła się do ministra zdrowia z prośbą o przekazanie informacji, czy resort analizował problem ograniczenia dostępu do świadczeń ginekologicznych i urologicznych nastolatków oraz czy widzi potrzebę zmiany prawa w tym zakresie.
W tej sprawie od kilku lat apelują do ministra organizacje pozarządowe. Wiosną Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton wraz z Kampanią Przeciw Homofobii(KPH) przygotowała raport nt. edukacji seksualnej i dostepu do usług ginekologicznych. Wynikało z niego, że dużo problemów ze świadczeniami mają osoby poniżej 16. roku życia (które zgodnie z prawem potrzebują zgody rodziców czy opiekunów na badanie) oraz pacjenci pomiędzy 16. a 18. rokiem życia - w których przypadku współdecydują rodzice czy opiekunowie.
Według Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, każdego roku w Polsce kilkanaście tysięcy nastolatek zostaje matkami, ponieważ mają utrudniony dostęp do skutecznej antykoncepcji.
Resort zdrowia ma 30 dni na odpowiedź pełnomocniczce. (pap)