W regionalnych centrach krwiodawstwa w Polsce pracuje ponad 900 pielęgniarek. Zajmuja się m.in.: kwalifikują pacjentów do pobrania krwi, a później ją pobierają.

W lipcu br. minister zdrowia doprowadził do porozumienia między Narodowym Funduszem Zdrowi a Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych oraz Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych. Zgodnie z nim od 1 września br. wynagrodzenie zasadnicze pielęgniarek wzrosło o 1100 zł, a od 1 lipca 2019 r. - o kolejne 100 zł. W ten sposób ma być kontynuowana tzw.  „zembalówka”.

Tak nazywa się podwyżki, które dał pielęgniarkom w październiku 2015 r. ówczesny minister zdrowia prof. Marian Zembala - realizując część porozumienia zawartego z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych oraz Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych. Prof. Zembala podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym wynagrodzenia pielęgniarek i położnych wzrastały po 400 zł przez cztery lata (termin ostatniej transzy wyznaczono na 1 września 2018 r.). Środki te były wypłacane w formie dodatku zwanego „zembalówką”.

I tu się pojawił problem. Bo w jednych szpitalach je wypłacano w całości, a w innych tylko w części.

 

Porozumienie, by ograniczyć patologie

Gdy doszło do podpisania porozumienia z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim w lipcu 2018 r. Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP podkreślała, że dzięki włączeniu pieniędzy z dodatku do podstawy nie powinno już dochodzić do nadużyć. Bo gdy wypłacano „zembalówkę” w szpitalach zdarzało się tak, że im więcej pielęgniarki pracowały, tym mniej otrzymywały pieniędzy z tego dodatku, gdyż dyrektorzy z tych pieniędzy płacili im za nadgodziny i dyżury.

Co zawiera pakiet  ministra Szumowskiego dla pielęgniarek czytaj tutaj>>

Minister Szumowski podkreślał w lipcu po podpisaniu porozumienia z organizacjami reprezentującymi pielęgniarki, podkreślał, że jest ona odpowiedzią na oczekiwania środowiska pielęgniarek i położnych, które postulowały stabilizację sytuacji związanych z dodatkami.

- Chcieliśmy, aby pielęgniarki i położne w Polsce czuły się bezpiecznie, żeby ten dodatek, który wypłacamy regularnie, był zabezpieczony w podstawie wynagrodzenia tak, żeby każda z pielęgniarek wiedziała, że te pieniądze, które jej się należą, są i muszą być wypłacane – mówił w lipcu po podpisaniu porozumienia minister Szumowski.

 

Podwyżki dla pielęgniarek czy oznaczają długi dla szpitali czytaj tutaj>>

Centra krwiodawstwa na starych zasadach

Niestety podwyżki na nowych zasadach, czyli włączone do wynagrodzenia zasadniczego nie zostaną u pielęgniarek zatrudnionych w regionalnych stacjach krwiodawstwa. U nich nadal „zembalówka” będzie wypłacana w formie dodatku do pensji.

Dla pielęgniarek z większym stażem, a takich wiele pracuje w RCKiK, oznacza to duże starty. Jeśli 1100 zł zostanie włączone do podstawy wynagrodzenia to pochodne od tej kwoty, takie jak wysługa lat czy podatek, w sumie wyniosą blisko 600 zł.  Poza tym dodatek łatwiej zabrać niż pieniądze włączone do podstawy wynagrodzenia.

Pielęgniarki z centrów krwiodawstwa są tym oburzone. Podkreślają, że podwyżki na nowych zasadach dostaną ich koleżanki po fachu pracujące w szpitalach – wydano odpowiednie rozporządzenia. W ubiegłym tygodniu – prezes Narodowego Funduszu Zdrowia – wydał zarządzenie, które przewiduje wypłatę podwyżek na nowych zasadach także dla pielęgniarek zatrudnionych w Podstawowej Opiece Zdrowotnej (przychodnie lekarzy rodzinnych).

- Zaczniemy odchodzić z centrów krwiodawstwa – podkreśla Jadwiga Kapusta, przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie. - Dopiero wtedy rządzący znajdą rozwiązanie, jak się okaże, że nie ma kto pobierać krew, bez której nie będzie w stanie działać żaden szpital.

Ministerstwo zdrowia: Inna ustawa, nie mogą zapłacić

Wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski tłumaczy, że w projekcie ustawy budżetowej założyli, że pielęgniarki z centrów krwiodawstwa otrzymają podwyżki 4 razy 400 zł, czyli 1600 zł brutto brutto. Dodał, że na ten cel w tym roku zarezerwowali 13 mln 600 tys. zł, a w 2019 r. 18 mln zł.

- Jest pewien problem – tłumaczy Gadomski. – Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa  podlegają pod ustawę o publicznej służbie krwi. Natomiast zmiany dotyczące podwyżek dla pielęgniarek są wypłacane na podstawie rozporządzenia ministra zdrowia wydanego na podstawie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze  środków publicznych, a ta nie obejmuje Regionalnych Centrów Krwiodawstwa.

Gadomski podkreśla, że dodatek w wysokości 4 razy 400 zł zostanie utrzymany, ale inne zmiany dotyczące systemu wynagradzania w RCKiK na razie nie są planowane.

 


Audyt, bo są skargi

Wiceminister Gadomski powiedział, że poprosił departament audytu wewnętrznego w Ministerstwie Zdrowia o sporządzenie w przyszłym roku audytu dotyczącego tego, jakie regulaminy dotyczące tego np.: w jaki sposób jest opłacana praca w niedzielę i  święta, w jaki sposób są wynagradzane nadgodziny czy są oddawane dni wolne za pracę w niedzielę obowiązują w RCKiK.

Wiceminister przyznał, że po audycie mógłby powstać ramowy regulamin w zakresie wynagrodzeń obowiązujący we wszystkich RCKiK. Teraz w każdej placówce jest to inaczej rozwiązane.

- Trafiły do mnie ostatnio skargi z centrów i chcemy w trakcie tego audytu sprawdzić czy istniejące rozwiązania są zgodnie z kodeksem pracy – mówi Gadomski i dodaję, że trudną sytuację finansową mają tylko trzy RCKiK w Polsce.