Od pięciu lat Naczelna Izba Lekarska prowadzi monitoring agresji w służbie zdrowia, jednak nie zawiera on wszystkich tego typu przypadków. Wielu lekarzy pada bowiem ofiarą agresji pacjentów, ale nigdzie tego nie zgłasza.

Najwięcej przypadków agresji zdarza się na szpitalnych oddziałach ratunkowych, ponieważ jest to miejsce, do którego zwykle trafia bardzo wielu pacjentów,  a oczekiwanie może trwać kilka godzin.

Czytaj: Agresywni pacjenci mogą być skreślani z listy >>>

Osoby dopuszczające się agresji wobec  pracowników ochrony zdrowia mogą zostać skazane nawet na dziesięć lat więzienia. Lekarz podejmujący czynności ratunkowe ma status funkcjonariusza publicznego.

Cały artykuł www.rp.pl