Nierzetelne, nieszczegółowe i nieodnoszące się do meritum problemu - tak najczęściej prawnicy specjalizujący się w procesach o błędy medyczne oceniają opinie jakie na potrzeby procesu wydają biegli lekarze.

Co jakiś czas do sądów trafiają także opinie odbiegające zupełnie od meritum sprawy i pytań  postawionych przez pełnomocników pacjentów. Tak stało się niedawno w sprawie o odszkodowanie na kwotę 150 tys. zł dla rodziców, za śmierć ich syna. Pacjent przeszedł operację z zakresu chirurgii szczękowo-twarzowej. Personel medyczny przewiózł go na na salę ogólną, ale przestał go tam monitorować. U pacjenta pojawił się obrzęk krtani i niedotlenienie. Lekarze nie zauważyli powikłań, nie udzielili pomocy. Chory zmarł. NFZ wskazał na rażące nieprawidłowości w organizacji pracy szpitala. I tego ostatniego, jak tonący brzytwy, chwycił się profesor medycyny, który wydał opinie.

 

Zamiast o błędzie, narzekanie na system

"Konsekwencją permanentnego niedofinansowania oddziałów zabiegowych, w tym oddziałów chirurgii szczękowo-twarzowej jest tworzenie konglomeratów z innymi oddziałami, np. z neurochirurgią, laryngologią czy chirurgią. Dyrektorom szpitali pozwala to zbilansować budżet poprzez pracę tego samego personelu na dwóch lub kilku oddziałach. Oczywiście skutkiem administracyjno-medycznym jest większe obciążenie personelu” - napisał profesor w opinii.

Na koniec nie omieszkał dodać, że ta ekstremalnie trudna sytuacja trwa od lat i mimo powyższych trudności i obciążeń, w przedmiotowej sprawie, zespół dwóch osób dyżurnych na oddziale spełnił swoje zadanie. "Zatem uważam, że poszukiwanie winnych wśród lekarzy i pielęgniarek, którzy byli przy pacjencie jest niezasadne. Zrobili więcej niż mogli”- zauważył na koniec profesor medycyny i wprawił tym samym w osłupienie Jolantę Budzowską, radcę prawną, która reprezentuje poszkodowanych rodziców i autorkę bloga pomylkalekarza.pl.

Komentarz praktyczny opisujący status lekarza jako biegłego sądowego znajdziesz tutaj>>

Chronią swoje środowisko

- Ta opinia powstała na zamówienie Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy i posłużyła mu do umorzenia postępowania wobec kadry lekarskiej, która nie dopilnowała pacjenta. Rzecznik umorzył już sprawę po raz trzeci zresztą. Za każdym razem jego decyzję uchyla Sąd Lekarski z wytycznymi, co Rzecznik ma zrobić i jakie dowody przeprowadzić. Tyle, że Rzecznik ma sobie za nic sugestie sądu - rozkłada ręce mec. Budzowska.

Mecenas zaznacza też, że nie jest w porządku, kiedy merytoryczna część opinii ogranicza się do takich ogólnych stwierdzeń, wygłoszonych bez jakiegokolwiek uzasadnienia.

Jakość opinii wydawanych przez biegłych od wielu lat pozostawia wiele do życzenia. Zamiast specjalistów z aktualną wiedzą z wymiarem sprawiedliwości chętniej współpracują emeryci. Zdarza się, że opiniuje lekarz, który na izbie przyjęć był 30 lat temu i opinia takiego specjalisty jest wątpliwej jakości.

- Spotkałem się z opiniami, w których np. gronkowiec był pomylony z paciorkowcem - zauważa Krzysztof Kordel, medyk sądowy i biegły z Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu.

Choroby zawodowe: lekarz jak biegły czytaj tutaj>>

Opinie biegłych lekarzy dla prokuratury

Co więcej, z sądami nie chcą współpracować doświadczeni i aktywni zawodowo specjaliści, bo ci wolą wydawać opinie ewentualnie na potrzeby prokuratur. - Prokuratorzy zadają bardzo konkretne pytania, znają się na rzeczy, a my im odpowiadamy. Zaś gdy opinię biegły przygotowuje na potrzeby postępowania cywilnego, musi się liczyć  z tym, że zaraz pełnomocnik którejś ze stron wystąpi o opinię uzupełniającą i będzie miał szereg innych wątpliwości - tłumaczy dr Krzysztof Kordel. Mówi, iż nie pracuje już  dla sądów cywilnych. Ma dużo zadań zleconych przez  prokuratury i rocznie jego zespół wydaje 244 opinie. Każda z nich liczy średnio po 100 stron.         

Długie kolejki po opinie

- Ilość spraw o odszkodowania, ilość spraw trafiających do prokuratur rośnie lawinowo. U nas na opinię trzeba czekać 8 miesięcy - dodaje dr Kordel.

Jeszcze do niedawna wielu lekarzy nie chciało wydawać opinii ze względu na niskie stawki. W ubiegłym roku Ministerstwo Sprawiedliwości podniosło wynagrodzenia. W związku z tym biegły lekarz z tytułem profesorskim za godzinę pracy może otrzymać 67 zł. Biorąc pod uwagę, iż nad stu stronicową opinią pracuje 100 godzin, dostaje z to 6,7 tys. zł.

- Teraz wynagrodzenia są nienajgorsze. Teraz problem polega na tym, że lekarzy jest za mało i nie ma kto tych opinii pisać - podsumowuje dr Kordel. Zaś Jolanta Budzowska dodaje, że stawki nie mają na to żadnego wpływu

- Jest jak było: są biegli, którzy wydają merytoryczne, obiektywne opinie i takich jest zdecydowana mniejszość. Są i tacy, którzy są „rzecznikami” środowiska lekarskiego i dbają o to, aby lekarzom włos z głowy nie spadł – podkreśla mecenas.