Informację o wkroczeniu policji do biegłych, podane we wtorek 13 września 2016 przez Radio Zet, potwierdzono w małopolskim wydziale Prokuratury Krajowej. 

- Małopolski Wydział Zamiejscowy departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie nadzoruje śledztwo w sprawie wyłudzenia mienia znacznej wartości, polegające na zawyżeniu kosztów opinii specjalistycznej, wydanej przez biegłych lekarzy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach w jednej ze spraw karnych rozpoznawanych przez Sąd rejonowy dla Krakowa Śródmieścia – powiedziała prokurator Agnieszka Hudyka z wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Krakowie. 

- Kwota wyłudzenia to ponad 370 tys. zł, a sprawa, w której ta opinia została wydana, dotyczy błędu w sztuce medycznej skutkującego zgonem pacjenta – powiedziała prok. Hudyka. 

- W związku z prowadzonym postępowaniem pod nadzorem prokuratora wykonywane są przez policję czynności procesowe, które polegają na zabezpieczeniu mającej znaczenie dla śledztwa dokumentacji w formie papierowej i elektronicznej. Dokumentacja ta jest zabezpieczana w miejscach jej przechowywania na terenie kilku miast województwa śląskiego – powiedziała prokurator Hudyka. Jak dodała, postępowanie dotyczy tylko jednej z opinii wydanych w tej sprawie. 

Poinformowała również, że w procesie, który jest prowadzony przed sądem z oskarżenia prywatnego, prokurator wydziału zamiejscowego w Krakowie przystąpił do sprawy jako oskarżyciel publiczny. Właśnie w sprawie tej złożone zostało zażalenie na postanowienie dotyczące przyznanej wysokości kosztów opinii. 

Zażalenie złożyli zarówno oskarżyciele prywatni, czyli Krystyna Kornicka-Ziobro wraz z synami Zbigniewem i Witoldem i ich pełnomocnik, jak i prokurator. Sąd pozostawił je bez rozpoznania uznając, że nie przysługuje im prawo do zażalenia w tej sprawie. Strony mają jeszcze możliwość zażalenia się na to postanowienie. Do rozpoznania pozostało jeszcze zażalenie prokuratora na wysokość kosztów opinii. 

Ojciec Zbigniewa i Witolda Ziobrów był leczony od 22 czerwca 2006 roku w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie. Zmarł 2 lipca 2006. Prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo w tej sprawie. 

W procesie, który rozpoczął się w listopadzie 2013 roku, przed sądem stanęło czworo lekarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Subsydiarny akt oskarżenia przeciwko nim złożyła Krystyna Kornicka-Ziobro, a przyłączyli się do niego synowie Witold i Zbigniew. Akt taki może wnieść pokrzywdzony w sprawach ściganych z oskarżenia publicznego w sytuacji, gdy dwukrotnie odmówi tego prokurator (po uprzednim wykorzystaniu drogi zażalenia sądowego). Rodzina dołączyła inne opinie lekarskie, uzyskane przez nią w różnych ośrodkach medycznych. 

Lekarzy oskarżono, że "pomimo ciążącego na nich szczególnego obowiązku opieki nad pacjentem (…) narażony on został na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, skutkiem czego pacjent 2 lipca 2006 roku zmarł". Zarzuty dotyczą nieprawidłowej diagnozy i wyboru nieprawidłowego leczenia. 

Wśród oskarżonych są: ówczesny kierownik II oddziału Kliniki Kardiologii i oddziału klinicznego szpitala profesor Jacek D., lekarz tego oddziału i wiceszef pracowni hemodynamiki, a obecnie szef II oddziału Klinicznego Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych profesor UJ Dariusz D., lekarka dyżurna Katarzyna S. i ordynator sali monitorowanej Andrzej K. Oskarżeni nie przyznali się do winy i odmówili odpowiedzi na pytania oskarżycieli subsydiarnych i ich pełnomocnika. Na czas przesłuchań świadków lekarzy i pielęgniarek sąd wyłączył jawność rozprawy. 

Subsydiarny akt oskarżenia wpłynął do sądu w lipcu 2011 roku. W lutym 2012 roku krakowski sąd rejonowy umorzył postępowanie w tej sprawie. Sąd odwoławczy utrzymał w mocy postanowienie o umorzeniu w stosunku do trzech lekarzy, sprawę czwartego skierował ponownie do sądu rejonowego. Z kasacją nadzwyczajną w tej sprawie na wniosek rodziny pacjenta wystąpił do Sądu Najwyższego Prokurator Generalny. W marcu 2013 roku SN uznał, że sąd odwoławczy powinien rozpoznać argumenty i zdecydować, czy umarza sprawę, czy też przekazuje ją sądowi rejonowemu do przeprowadzenia rozprawy. W rezultacie sprawa trafiła ponowie do sądu rejonowego. 

W toku procesu Krystyna Kornicka-Ziobro złożyła wniosek o wyłączenie sędzi. Przyłączyli się do niego synowie. Oskarżycielka subsydiarna zarzucała we wniosku, że sędzia prowadząca proces lekarzy w ostentacyjny sposób okazuje jej niechęć, szydzi z niej i stara się upokorzyć, krzyczy, seryjnie uchyla pytania jej i pełnomocnika i nie pozwala korzystać z notatek, podczas gdy taki przywilej mieli oskarżeni. Takie działanie jej zdaniem świadczy o stronniczości sędzi; miało też doprowadzić do tego, że po jednej z rozpraw w kwietniu 2014 roku oskarżycielka trafiła na sześć dni do szpitala. 

Sąd nie uwzględnił tego wniosku. Uznał go za całkowicie bezzasadny. Zdaniem sądu podniesione w nim okoliczności w istocie wyrażają niezadowolenie oskarżycielki subsydiarnej ze sposobu prowadzenia procesu, a nie doznawanych ze strony sędzi szykan, niechęci, a wręcz wrogości. 

Jak poinformowano w biurze prasowym Sądu Okręgowego w Krakowie, ostatnia dłuższa przerwa w procesie była spowodowana oczekiwaniem na opinię uzupełniającą biegłych lekarzy. Sąd pertraktował z biegłymi koszt opinii.(pap)