"Budzik dla dorosłych" ma osiem łóżek oraz pełne zaplecze rehabilitacyjne i medyczne. Jego działalność finansuje na razie szpital uniwersytecki w Olsztynie, ponieważ jeszcze nie rozpoczęło się finansowanie tego rodzaju działalności medycznej ze środków NFZ. W ocenie neurochirurga i prorektora olsztyńskiego uniwersytetu profesora Wojciecha Maksymowicza, finansowanie "Budzika dla dorosłych" ze środków publicznych może nastąpić pod koniec stycznia lub w lutym 2017 roku.
- Nie czekając na to, że zarządzenie prezesa NFZ może pozwolić nam na zatrudnienie kolejnych 20 osób, otwieramy "Budzik dla dorosłych", bo jest taka potrzeba. Staramy się przyciągnąć ludzi, którzy na skutek choroby nie mogą się obudzić, przeciągnąć ich na stronę tych, którzy mają świadomość tego, co się dzieje wkoło. Dzieciom stworzono wielką szansę, teraz jest możliwość dania nadziei dorosłym - mówił podczas ceremonii otwarcia kliniki profesor Maksymowicz. Potem przyznał, że w ostatnich tygodniach lekarzom ze szpitala uniwersyteckiego udało się wybudzić ze śpiączki pacjenta przywiezionego z innej placówki. - Nie zdążył skorzystać z dobrodziejstw kliniki "Budzik", był tak podatny na stymulację, że szybko go wybudziliśmy, wszystko z nim w porządku - powiedział lekarz.
W "Budziku dla dorosłych" już leży dwóch mężczyzn, obaj mają wszczepione stymulatory. Jeden z nich, pan Tomasz, już rozmawia z innymi, bez problemów nawiązuje kontakt; drugi z pacjentów przeszedł zabieg wszczepu stymulatora kilka tygodni temu i jest rehabilitowany. Pacjentami opiekuje się na razie personel medyczny z innych oddziałów, ale profesor Maksymowicz powiedział, że opieka nad pacjentami w śpiączce jest na tyle absorbująca i wymagająca, że bez zatrudnienia nowego personelu nie ma możliwości położenia na oddziale kolejnych chorych.
- A swoich chorych chce w naszej placówce umieścić 50 rodzin, tyle się do nas zwróciło po pomoc - przyznał profesor i dodał, że już ma plany rozbudowy kliniki wybudzeń ze śpiączek. - Ponieważ mam coś z zakonów żebraczych, to w tamtym tygodniu "żebrałem" u ministra Radziwiłła, "żebrzemy" i dalej, by dostać paręset tysięcy na przyszły rok, a potem parę milionów na zbudowanie nowego skrzydła szpitala. Wtedy przeniesiemy oddział neurologii i powiększymy dwukrotnie "Budzik dla dorosłych" - mówił profesor Maksymowicz.
Także obecna na ceremonii Ewa Błaszczyk, prezes fundacji "Akogo", przyznała, że jest wielka konieczność stworzenia kolejnych takich ośrodków; dodała, że już są prowadzone rozmowy w sprawie uruchomienia kliniki wybudzeń dla dorosłych w Warszawie.
- W Budziku dziecięcym przez 3,5 roku działalności odzyskaliśmy 31 bytów. Te osoby i rodziny tych osób dużo bardziej cenią to życie, które im zostało przywrócone - i to jest świadome. Cytując wieszcza: "ten tylko się dowie, kto cię stracił". Mam nadzieję, że tu będzie tak samo, bo dorosłych w tym stanie jest więcej. Wspieramy to miejsce z całego serca - powiedziała Ewa Błaszczyk, która "Budzikowi dla dorosłych" podarowała tablicę z odciskami dłoni małych pacjentów dziecięcego "Budzika".
Błaszczyk podkreślała także wagę kliniki wybudzeń dla rodzin osób w śpiączkach.
- Sama możliwość spotkania kogoś, kto przechodzi podobną traumę, jest ogromnie ważna. To zupełnie co innego niż rozmowa z psychologiem, który zna taką sytuację tylko z literatury - podkreśliła.
Stowarzyszenie "Dom Muzyki" podarowało olsztyńskiemu "Budzikowi dla dorosłych" fortepian z autografem Leszka Możdżera. Dochód z licytacji tego instrumentu (aukcja trwa do początku stycznia 2017) zasili konto tej placówki. (pap)