Naczelna Rada Lekarska z zaniepokojeniem przyjęła kolejny przypadek agresji wobec personelu medycznego. Zaapelowała także o podjęcie pilnych działań, które pomogą w wypracowaniu stosownych procedur minimalizujących zagrożenia i powstrzymają zjawisko, które coraz częściej doprowadza do ogromnych tragedii.

Czytaj: Porozumienie z pacjentem to podstawa skutecznego leczenia >>>

„Zdajemy sobie sprawę z tego, że pielęgniarka i lekarz stoją na pierwszej linii medycznego frontu i często przekazują tragiczne dla pacjenta informacje bądź mają do czynienia z bardzo chorymi pacjentami, którymi mogą kierować skrajne emocje. Jednak personel medyczny, który każdego dnia służy chorym i z takim nastawieniem rozpoczyna każdy dzień, nie może bać się przebywania w miejscu pracy. Tym bardziej, że bezpieczeństwo pielęgniarek i lekarzy to także bezpieczeństwo wszystkich pacjentów” – napisał prezes Hamankiewicz w liście do Bartosza Arłukowicza.



 

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej zauważył, że agresywne zachowania chorych lub przedstawicieli ich rodzin zdarzają się coraz częściej i coraz częściej nie wynikają wyłącznie z ich osobistej sytuacji, ale także z niewłaściwej organizacji procedur medycznych, frustracji wynikających z ograniczonej dostępności do badań lub leczenia, długich kolejek do lekarzy czy zasłyszanych sugestii, że „za tym wszystkim stoją na przykład lekarze”. „Pacjenci mają prawo nie wiedzieć, jak zorganizowany jest system ochrony zdrowia, ale nie mogą być wprowadzani w błąd. Bezpodstawne obwinianie lekarzy bądź pielęgniarek za długie kolejki bądź brak finansowania szybszych zabiegów i operacji, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Za organizację systemu leczenia chorych odpowiada Ministerstwo Zdrowia, a leczenie udostępnia, bo finansuje, Narodowy Fundusz Zdrowia”- czytamy w liście.

Naczelna Rada Lekarska zaapelowała o spotkanie w sprawie podjęcia pilnych działań prewencyjnych tak, by personel medyczny w miejscu pracy mógł czuć się bezpiecznie.