O nowelizację tzw. pakietu onkologicznego pytali ministra zdrowia posłowie PiS Tomasz Latos, Czesław Hoc i Jolanta Szczypińska. Jak wyjaśniał Latos, pacjenci czekają na bardziej kompleksowe zmiany. Wskazywał, że w pakiecie nie ma możliwości leczenia bólu i leczenia osób z nawracającym nowotworem.

Według Hoca pakiet jest potrzeby i był społecznie oczekiwany, ale wkradła się w niego "koszmarna biurokracja". Wyliczał, że pakiet nie obejmuje niektórych nowotworów złośliwych skóry, nowotworów krwi czy niektórych nowotworów dziecięcych. Jak mówił, w każdym przypadku jest jeden schemat postępowania dla wszystkich rodzajów nowotworów.
- Pakiet jest potrzebny, ale jest źle skonstruowany - podkreślił.

Warczyński zapewniał, że pakiet onkologiczny spełnił swoje zadanie - doprowadził do skrócenia diagnostyki nowotworowej ale faktycznie, pewnych aspektach, mógł być uciążliwy dla lekarzy i szpitali, więc jest teraz korygowany.

- Wspólnie z zespołem ds. analizy funkcjonowania pakietu onkologicznego dokonaliśmy przeglądu, jak to w rzeczywistości wygląda z punktu widzenia praktyków, którzy realizują pakiet. Z punktu widzenia pacjentów pakiet jest dobrze realizowany. Trzeba wyraźnie podkreślić, że ponad 97 procent wszystkich procedur w ramach pakietu onkologicznego jest realizowana zgodnie z terminami wyznaczonymi w ustawie i rozporządzeniach. Natomiast rzeczywiście pakiet sprawił trochę kłopotów wykonawcom, a więc podmiotom leczniczym i lekarzom - powiedział Warczyński.

Zapewnił, że do zmian w pakiecie nie potrzeba nowelizacji ustawy, wystarczającą zmiana jest rozporządzeń ministra zdrowia i prezesa NFZ. Wyjaśnił, że zmiany będą na gruncie rozporządzeń ministra zdrowia dotyczących kart diagnostyki leczenia chorób nowotworowych (kart DiLO), koszykowego oraz dotyczącego przekazywania danych osobowych. Przygotowano zmiany czterech rozporządzeń, które czekają na opinie Rządowego Centrum Legislacji. Planuje się, że część zmian może wejść w życie za dwa - trzy tygodnie, a całość do 1 listopada 2015.

Wiceminister zaznaczył, że głównym celem zmian w pakiecie było to, żeby zadania były jak najmniej uciążliwie i jak najłatwiejsze do realizacji przez lekarzy i dyrektorów szpitali.
- Naprawdę pakiet działa. Do poniedziałku 21 września 215 wydano prawie 180 tysięcy kart i nieprawdą jest, że nie można tych kart wydawać pacjentom, którzy zachorowali przed wejściem w życie pakietu, dlatego że prawie 50 tysięcy kart wydano właśnie takim pacjentom. I nieprawdą jest, że w przypadku wznowienia choroby nowotworowej nie można pacjentowi wydać karty. Takich kart wydano również co najmniej kilkanaście tysięcy - podkreślił Warczyński.

Część zmian dotyczy właśnie kart diagnostyki i leczenia onkologicznego, nazywanymi zielonymi kartami czy kartami DiLO. Pole karty, które dotąd nazywa się "rozpoznanie histopatologiczne" zastąpiono wyrażeniem "wynik badania potwierdzającego rozpoznanie nowotworu złośliwego". Umożliwi to wystawienie karty na podstawie uwiarygodnionego rozpoznania wynikającego z wiedzy lekarza, a nie wyłącznie na podstawie rozpoznania histopatologicznego. Pozwoli to też na wystawianie w szerszym zakresie kart przez lekarzy ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.

Pakietem zostaną objęte też inne rozpoznania, między innymi  nowotwory niezłośliwe, których przebieg jest taki sam jak nowotworów złośliwych. Zmiany dotyczą też składów wielodyscyplinarnych zespołów, czyli konsyliów. Pracujący w nich specjaliści będą mogli być dobierani w sposób bardziej elastyczny, w zależności od tego, jakich rodzajów chorób będzie to dotyczyło.

Prezes NFZ zapowiadał, że od 2016  roku zostanie prowadzony system nagradzania lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej za rozpoznanie chorób nowotworowych, ale szczegóły mają zostać dopiero ustalone. Przewodniczący zespołu ds. analizy funkcjonowania pakietu Zbigniew Pawłowicz, który przez 18 lat kierował bydgoskim Centrum Onkologii, postulował, aby lekarze POZ za wykrycie raka dostawali po 200 zł.(pap)