Według prezydent Konfederacji wątpliwości budzi również tempo wprowadzanych zmian.  

- Niestety, największą bolączką od lat jest opracowywanie projektów w wąskim gronie, pozorowane konsultacje społeczne i wprowadzanie zmian bez odpowiedniego okresu przejściowego. To powoduje narażenie wszystkich na ciągłe zmiany i brak możliwości określania długofalowych planów inwestycyjnych. Skakanie od projektu do projektu powoduje, że nikt działający w tym sektorze nie może czuć się bezpieczny. Prawda jest taka, że placówki medyczne i NFZ są na siebie skazani. Finansowanie ze środków publicznych, z uwagi na jeszcze niski zakres usług prywatnych, jest gwarantem pewnej stabilizacji. W Polsce placówki medyczne nie mogą bowiem pozwolić sobie na działanie poza systemem publicznym -  komentuje Henryka Bochniarz.

Lewiatan podkreśla, że jako organizacja reprezentująca pracodawców nie może godzić się z takim podejściem, i przestrzega, iż zagrożenia związane ze źle przygotowaną reformą wprost odbiją się na pacjentach. 

 [-DOKUMENT_HTML-]


- Szczególne zagrożenie upatrujemy w konstrukcji finansowania szpitali w formie ryczałtu, co oznacza zupełne odejście od zasady, że pieniądz idzie za pacjentem. Propozycja skierowana wprost przeciwko wszystkim placówkom niepublicznym spowoduje obniżenie jakości świadczeń i jest rozwiązaniem antymotywującym do jakichkolwiek działań propacjenckich- komentuje Bochniarz.

Poza tym, jak podkreśla prezydent Lewiatana w komentarzu, projekt w żaden sposób nie odnosi się do pacjentów oczekujących na leczenie w placówkach, które nie zostaną włączone do sieci, co może oznaczać, że będą oni musieli ustawić się na nowo w wielomiesięcznych kolejkach do innych placówek. Nie wiadomo również, co z pacjentami, którzy pomiędzy 27 czerwca 2017 (dniem opublikowania informacji o objęciu siecią) a 1 października 2017 (dniem wejścia w życie proponowanych zmian) będą przyjęci do placówek nieobjętych siecią. 

Obawa dotyczy także konstrukcji opieki specjalistycznej. Większość podmiotów zrzeszonych w Konfederacji Lewiatan to małe przychodnie specjalistyczne zakładane przez lekarzy, którzy zaciągnęli kredyty, aby móc oferować  pacjentom jak najlepszą ofertę medyczną. Tymczasem szpitale z sieci mają przejąć część kontraktów realizowanych obecnie w ramach opieki specjalistycznej. Prywatne placówki obawiają się, że nie będą mieć żadnych szans na prowadzenie swojej dotychczasowej działalności, a pacjenci będą musieli iść do szpitali w celu otrzymania porady specjalistycznej. Zapewne część pacjentów trafi do tych placówek płacąc za wizytę, ale przecież nie wszystkich na to stać. Szczególnie jest to widoczne z perspektywy małych i średnich miasteczek i wsi.

- Z nadzieją przyjmuję wypracowany kompromis dotyczący przesunięcia w czasie postulowanych zmian (z lipca na październik), o ile w tym czasie dokonamy rzetelnej analizy zapotrzebowania pacjentów na usługi szpitalne. W innym przypadku nadal twardo będziemy wskazywać, że zaproponowana zmiana w żaden sposób nie przyczyni się do rozwoju polskiej medycyny – dodaje Henryka Bochniarz.


Źródło: www.konfederacjalewiatan.pl

Czytaj: Sieć szpitali po poprawkach - czyli jakie zmiany znalazły się w nowej wersji projektu ustawy?>>>