Chodzi o lek o nazwie omalizumab, jedyny, jaki na razie dopuszczono do stosowania preparat biologiczny, zarejestrowany w terapii ciężkiej astmy oskrzelowej IgE-zależnej.
- Zastosowane w nim przeciwciała blokują działania immunoglobuliny E w reakcji alergicznej i zapobiegają wywoływanym przez alergeny objawom, takim jak ciągłe napady duszności i ataki uporczywego kaszlu – wyjaśnia profesor Piotr Kuna z Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.
Dodaje, że skuteczność tego leku jest bardzo wysoka, pomaga on 70-90 procentom leczonych nim pacjentów.
Według raportu opublikowanego podczas konferencji prasowej z okazji przypadającego 5 maja Światowego Dnia Astmy, pierwszy w Polsce pacjent otrzymał omalizumab w 2005 roku i do marca 2013 roku był on dostępny tylko dla nielicznej grupy chorych (między innymi w ramach tzw. farmakoterapii niestandardowej). Więcej chorych zaczęło go otrzymywać po wprowadzeniu 18 marca 2013 roku programu lekowego. Do listopada 2014 roku zakwalifikowano do niego 339 chorych leczonych w 36 ośrodkach na terenie kraju.
- To był ogromny postęp w opiece nad pacjentami z ciężką astmą. Teraz jednak powinniśmy zrobić kolejny krok i zwiększyć liczbę pacjentów cierpiących na tę chorobę, która znacznie pogarsza jakość życia chorych i może być przyczyną przedwczesnego zgonu – podkreśla profesor Kuna.
Główni autorzy raportu, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP dr Piotr Dąbrowiecki oraz dr Izabela Kupryś-Lipińska z kliniki chorób wewnętrznych, astmy i alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi przekonują, że jeśli wziąć pod uwagę kryteria międzynarodowe, a nie te, które obowiązuje w naszym kraju, to do terapii biologicznej kwalifikuje się większa grupa sięgająca około 100 chorych.
- Wśród pacjentów leczonych w naszym ośrodku jest wielu takich, którzy dzięki poprawie kontroli choroby tym lekiem mogli powrócić do pracy zawodowej, choć wcześniej mieli nawet myśli samobójcze – przekonuje profesor Kuna. Dr Dąbrowiecki podał przykład cierpiącej od ponad 20 lat na ciężką astmę oskrzelowa Annę Przybysz, która prowadzi chór gospel.
- Po zastosowaniu terapii biologicznej znowu może śpiewać, choć była już w silnej depresji - dodał.
Krzysztof Bąk informuje, że ministrowi zdrowia znane są postulaty środowiska medycznego dotyczące zmian w kryteriach kwalifikacji do programu leczenia ciężkiej astmy przy użyciu omalizumabu. W tej sprawie występował zespół koordynacyjny odpowiadający za kwalifikacje pacjentów do tego programu. „
- edyną drogą zmiany kryteriów kwalifikacji jest złożenie odpowiedniego wniosku przez firmę Novartis. Firma została o tym poinformowana zarówno przez ministra zdrowia jak i zespól koordynacyjny - podkreśla.
Rzecznik prasowy ministra zdrowia dodaje, że zespół koordynacyjny przygotował odpowiednie propozycje zmian.
- Do dziś jednak ani wniosek firmy Novartis, ani odpowiedź na wystąpienie zespołu nie wpłynęły do ministra zdrowia - stwierdza.
Nie wiadomo dokładnie ilu w naszym kraju jest chorych cierpiących na ciężką astmę. Dr Kupryś-Lipińska twierdzi, że jej w ośrodku w Łodzi stanowią oni 7,45 procent wszystkich chorych na astmę. W innych krajach jest od 2,4 do nawet 10 procent osób cierpiących na tę chorobę.
Według raportu, głównym tego powodem jest znacznie częstsza hospitalizacja pacjentów z ciężką astmą. W Finlandii przypada na nią aż 60 procent wydatków przeznaczanych na leczenie wszystkich przypadków tej choroby. W USA ocenia się, że astma ciężka pochłania 51,5 procen t kosztów bezpośrednich leczenia wszystkich postaci astmy. (pap)






