Widać ogromną różnicę między wydatkami publicznymi na leczenie tej choroby, a jej kosztami pośrednimi – mówi Jerzy Gryglewicz z Uczelni Łazarskiego, która wzięła ten problem pod lupę.

Współautor raportu Uczelni o depresji zauważa też, w przypadku nowotworów jest odwrotnie – koszty leczenia są wyższe niż wydatki społeczne.

Według opracowania pokłosiem choroby są głównie koszty wynikające z absencji w pracy. Koszty generuje również przechodzenie na rentę i rosnąca liczba skierowań na rehabilitację.

Z analiz wynika, że depresja dotyczy głównie kobiet – w 2013 roku stanowiły 67,5 procent ubezpieczonych, którym wystawiono zaświadczenie lekarskie z tytułu epizodu depresyjnego.

Widać też różnice geograficzne. Najwięcej orzeczeń rentowych jest wydawanych na Śląsku, w Łódzkiem i na Podkarpaciu, a najmniej: w Pomorskiem, Świętokrzyskiem i na Podlasiu. Najlepsza dostępność do lekarza jest w województwie śląskim, a najgorsza w świętokrzyskim – zauważa "DGP". (pap)