Pięciu członków kierownictwa nieistniejącej już obecnie firmy PIP (Poly Implant Prothese), w tym jej założyciel Jean-Claude'a Mas, oskarżonych było o oszustwo i wyłudzenie pieniędzy.
 
Oprócz kary czterech lat więzienia sąd apelacyjny potwierdził, że Mas ma zapłacić 75 tysięcy euro grzywny. Nie wolno mu też działać w sektorze medycznym i założyć ani prowadzić firmy. Sąd potwierdził też winę czworga pozostałych oskarżonych, którzy zostali skazani na kary do trzech lat więzienia; wśród nich jest były dyrektor generalny i finansowy PIP Claude'a Couty.
 
Przeciwko Masowi wciąż toczą się dwie sprawy: jedna o nieumyślne zabójstwo dotycząca śmierci na nowotwór kobiety, która nosiła implanty PIP, zaś druga dotycząca dalszych finansowych aspektów afery.
 
 
Implanty produkowane przez PIP zawierały silikon przemysłowy, a nie siedmiokrotnie droższy medyczny, przez co były bardziej podatne na pęknięcia, choć, jak wynika z ostatnich raportów, nie stanowią długotrwałego zagrożenia dla zdrowia. Rządy kilku krajów, w tym Francji i Niemiec, zaleciły wcześniej profilaktyczne usuwanie takich implantów.
 
Mała francuska firma przez sześć lat produkowała i sprzedawała w 65 państwach dziesiątki tysięcy implantów zawierających nieprzystosowany do tego celu silikon. Na całym świecie zanotowano 4,1 tysiąca przypadków pęknięcia wypełnionych przemysłowym sylikonem implantów piersi. Prewencyjnie wiele kobiet - w samej Francji 18 tysięcy - poddało się operacji usunięcia implantów. U dwóch z nich zdiagnozowano nowotwór piersi.
 
Aby uniknąć powtórki skandalu z pękającymi implantami piersi, UE postanowiła zaostrzyć przepisy o wyrobach medycznych najwyższego stopnia ryzyka, takich jak rozruszniki serca, protezy, implanty piersi. Nowe przepisy mają umożliwić między innymi śledzenie wadliwych wyrobów medycznych. (pap)