- Nowoczesne leczenie może jednak zmniejszyć ryzyko zgonu diabetyków zarówno z powodu chorób sercowo-naczyniowych, jak też innych przyczyn – przekonywała podczas kongresu profesor Tina Vilsboll z centrum diabetologicznego szpitala Gentofte w Danii.

Z danych przedstawionych na konferencji wynika, że powikłania sercowo-naczyniowe są najpoważniejszymi i najkosztowniejszymi skutkami cukrzycy. Ryzyko zgonu z powodu zawału serca i udaru mózgu jest dwukrotnie większe u osób cierpiących na tę chorobę.

Zawał serca jest bardziej śmiertelny u diabetyków, a kiedy już do niego dojdzie, aż czterokrotnie częściej kończy się u nich zgonem. Jeśli diabetyka uda się uratować, wielu z nich zaczyna chorować z powodu niewydolności serca, która występuje u nich trzy razy częściej niż w całej populacji.

Profesor Tina Vilsboll podkreśliła, że zmniejszenie ryzyka zgonu z powodu powikłań sercowo-naczyniowych powinno być głównym celem leczenia chorych na cukrzycę.
- Prawie dwie trzecie zgonów w tej grupie pacjentów związanych jest z chorobami sercowo-naczyniowymi – dodała.

Profesor Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, który uczestniczy w konferencji EASD, powiedział, że w leczeniu diabetyków coraz większe znacznie mają leki, które nie tylko wpływają na poziom glukozy we krwi, lecz chronią również przed zawałem serca i udarem mózgu

- Dążymy do tego, żeby chory na cukrzycę żył tak samo długo jak osoby, które nie cierpią na tę chorobę. Na tym polega nowy paradygmat leczenie tej choroby: zależy nam na tym, żeby kontrolować poziom glukozy we krwi, lipidów oraz ciśnienie tętnicze, ale jednocześnie stosować takie leki, które zmniejszają ryzyko zgonu z powodu zawału serca i udaru mózgu – podkreślił specjalista.

Nowe leki przeciwcukrzycowe zmniejszają ryzyko zawałów serca i udarów mózgu oraz wydłużają życie chorych na cukrzycę. Niektóre skracają również hospitalizację z powodu niewydolności serca. Dodatkowo zmniejszą śmiertelność całkowitą, czyli z różnych przyczyn, a na dodatek zmniejszają ryzyko otyłości.

Takie działanie wykazują tzw. inkretyny, leki zwiększają wydzielanie insuliny z trzustki zanim jeszcze dojdzie do poposiłkowego wzrostu insuliny (analogi GLP inhibitory DPP-4) oraz i inhibitory SGLT2 (inhibitory kotransporterów sodowo-glukozowych typu 2), które zwiększają wydalanie glukozy poprzez nerki, a jednocześnie zapobiegają wystąpieniu hipoglikemii.

Inhibitory SGLT2 są stosowane od trzech lat i poza tym, że obniżają stężenie glikozy we krwi, to zmniejszają również ciśnienie tętnicze i mogą redukować masę ciała. Najbardziej przebadana z tej grupy leków przeciwcukrzycowych jest empagliflozyna, która chroni chorych na cukrzycę typu 2 przed zgonami z powodu powikłaniami sercowo-naczyniowych.

Przedstawiona na kongresie w Lizbonie najnowsza analiza badania o nazwie EMPA-REG OUTCOME wykazała, że lek ten zmniejsza ryzyko zgonu z powodów sercowo-naczyniowych niezależnie od poziomu glukozy, jaki występował u pacjenta z cukrzycą typu 2 w chwili rozpoczęcia terapii. Efekt ten uzyskiwano również wtedy, kiedy stosowano go w skojarzeniu z lekami starszej generacji, takimi jak metformina (używana od 60 lat) oraz pochodne sulfonylomocznika.

Profesor Silvio Inzucchi z Yale School of Medicine w New Heven w USA, który przedstawiał te dane, powiedział, że lek ten jest nową opcją leczenia, pozwalającą zmniejszyć ryzyko zgonów chorych z cukrzycą typu 2 z powodu zawałów serca i udarów mózgu.

 [-DOKUMENT_HTML-]

Profesor Grzegorz Dzida powiedział, że poza diabetykami empagliflozyną zaczynają się interesować również kardiolodzy, ze względu na jego ochronne działania na choroby sercowo-naczyniowe.

Z badań EMPA-REG OUTCOME wynika, że lek ten u chorych na cukrzycę typu 2 zmniejsza ryzyko zgonów z powodów sercowo-naczyniowych o 38 procent, jednocześnie o 32 procent obniża ogólne ryzyko zgonu. O 35 procent zmniejsza on również ryzyko hospitalizacji z powodu niewydolności serca i o 39 procent redukuje zagrożenie rozwinięcia się niewydolności nerek lub pogłębienia się tej choroby. To bardzo ważne, bo aż 44 procent pacjentów z tą chorobą nerek ma cukrzycę.

Według opublikowanego w Polsce raportu „Koszty chorób przewlekłych w zakresie obciążenia płatnika publicznego na przykładzie cukrzycy i jej powikłań”, bezpośrednie koszty leczenia cukrzycy w naszym kraju obejmujące hospitalizację i opiekę ambulatoryjną (bez refundacji leków) w 2013 r. wyniosły ponad 2 mld zł, z czego 70 proc. przypadało na leczenie powikłań sercowo-naczyniowych.(pap)