Rzeczniczka prasowa Centrum Zdrowia Dziecka Joanna Komolka powiedziała we wtorek 18 sierpnia 2015 roku, że zawiadomienie zostało złożone 7 sierpnia 2015 i dotyczy możliwości popełnienia przez Bachańskiego przestępstwa narażenia pacjentów Centrum na utratę życia, lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, przez prowadzenie nielegalnego eksperymentu medycznego z użyciem pochodnych marihuany.

Drugi zarzut z zawiadomienia, to możliwość popełnienia przestępstwa przez prowadzenie tego badania klinicznego bez uzyskania świadomej zgody przedstawicieli prawnych uczestników badania. Komolka wyjaśniła, że te nieprawidłowości miały dotyczyć części pacjentów doktora Bachańskiego.

Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur potwierdziła we wtorek 18 sierpnia 2015 przyjęcie takiego zawiadomienia, o którym poinformował TVN24.

- Rzeczywiście zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do naszej prokuratury i jest rozpatrywane - poinformowała. Mazur powiedziała że nadal trwają czynności sprawdzające, czy podjąć śledztwo w tej sprawie, czy nie.
- Zwróciliśmy się o dokumentację, jest wezwany świadek. Po analizie tej dokumentacji i przesłuchaniu świadka będą podejmowane dalsze decyzje w tej sprawie - zaznaczyła prokurator.

Do sprawy dostępu pacjentów do medycznej marihuany odniosła się we wtorek 18 sierpnia 2015  premier Ewa Kopacz. Jak powiedziała, leki na bazie tego narkotyku są stosowane i dopuszczone do obrotu, a jest to tylko kwestią oceny, czy taki lek jest na tyle bezpieczny, że można go stosować. Zwróciła uwagę, że w przypadku określonych chorób stosowane są także inne narkotyki - morfina czy dolargan.

- I w tym obszarze jestem cała "za". Jeśli one mają pomagać, choć w jakiejś drobnej części, tym chorym, mają doprowadzać do stanu odzyskania zdrowia, to jestem zwolennikiem. Natomiast nie jestem zwolennikiem legalizacji narkotyków w Polsce - podkreśliła.

Dyrekcja Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" poinformowała w lipcu 2015, że z powodu braków formalnych zawieszono eksperymentalne leczenie padaczki środkami zawierającymi marihuanę prowadzone przez dr. Bachańskiego, neurologa z Kliniki Neurologii i Epileptologii. Zastępca dyrektora Instytutu profesor Katarzyna Kotulska–Jóźwiak informowała wówczas, że lekarz został poproszony o wstrzymanie działań oraz wystąpienie do komisji etycznej o opinię i zgodę, ale bezskutecznie. Kilka dni przed decyzją dyrekcji, dr Bachański złożył wniosek o urlop do 27 sierpnia 2015.

Czytaj: Dr Bachański odpiera zarzuty w sprawie medycznej marihuany>>>

Resort zdrowia zapewnił, że pacjenci Bachańskiego będą mieć szansę na kontynuację terapii, mimo zawieszenia przez CZD leczenia padaczki lekoopornej środkami zawierającymi marihuanę.

Kilka dni później CZD opublikowało oświadczenie, w którym poinformowano, że pacjenci dr. Bachańskiego mają zapewnioną "opiekę zgodną z aktualnymi standardami postępowania medycznego i wiedzą medyczną". Dodano też, że w CZD prowadzony jest inny eksperyment medyczny - pozytywnie zaopiniowany przez Komisję Bioetyczną - polegający na stosowaniu jedynego dostępnego w Polsce leku zawierającego kanabinoidy u pacjentów z lekooporną padaczką.

W poniedziałek 17 sierpnia 2015 dr Bachański wystosował list otwarty do ministra zdrowia Mariana Zembali jako osoby odpowiedzialnej za funkcjonowanie służby zdrowia, a także bezpośrednio nadzorującej CZD. Zdaniem lekarza Instytut w wydanym kilkanaście dni temu oświadczeniu dokonał na nim linczu i podważył "w sposób nieludzki i niezgodny z prawdą" jego kompetencje i dotychczasowe doświadczenie zawodowe.

Odnosząc się do zarzutów dyrekcji CZD, lekarz zapewnił, że jego przełożeni wiedzieli o prowadzonym przez niego leczeniu i otrzymał on zgodę na leczenie nie więcej niż dziesięciu pacjentów. Jak dodał, jego przełożeni nie interesowali się szczegółowo przebiegiem leczenia, nikt też nie przekazywał mu żadnych uwag dotyczących między innymi dawkowania leków i prowadzonej dokumentacji medycznej.

Bachański zapewnił, że jest gotów stanąć przed Komisją Bioetyczną, zaznaczył jednak, że jego zdaniem "badanie powinno być dobrze uzasadnione merytorycznie i naukowo" i tym samym przeprowadzane na liczniejszej grupie pacjentów. Jak dodał, proponował przeprowadzenie badań na grupie 70-80 osób, jednak nie otrzymał na to zgody przełożonych.

Resort zdrowia zapewniał wcześniej - po zawieszeniu terapii prowadzonej przez Bachańskiego - że jego pacjenci będą mieć szansę na kontynuację terapii. Radziewicz-Winnicki zaznaczył, że terapia z użyciem kanabinoidów jest terapią eksperymentalną, i z tego powodu należy dochować wszelkiej staranności, by zabezpieczyć pacjentów przed niewłaściwym użyciem zawierających je leków i przed ewentualnymi powikłaniami.

Czytaj: Wiceminister zdrowia: dr Marek Bachański nie został zawieszony >>>

Radziewicz-Winnicki powiedział wówczas, że spośród rodziców dziewięciorga dzieci, których leczył dr Bachański, siedmioro przyznało, że stosowało preparaty zawierające marihuanę. Wnioski do MZ o legalny import docelowy stosowanych w terapii leków składało jednak tylko czworo. Według informacji przedstawionych przez wiceministra, pozostałym dzieciom podawano preparat, który jest zarejestrowany w Holandii jako suplement diety, ale nie jest on dopuszczony do obrotu w Polsce.

Od kilku miesięcy - na wniosek złożony przez CZD - postępowanie wyjaśniające w sprawie dr. Bachańskiego prowadzi okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie prof. Zbigniew Czernicki. We wtorek 18 sierpnia 2015  powiedział on, że rozmawiał już z lekarzem, ale postanowienia w sprawie można spodziewać się za miesiąc (pap)
 
LEX Biblioteka Ochrony Zdrowia jest największą na rynku bazą elektronicznych wersji książek z zakresu ochrony zdrowia. Zawiera ponad 100 książek z zakresu prawa ochrony zdrowia, zarządzania oraz rachunkowości w ochronie zdrowia. 
 
Szczegółowe informacje: www.profinfo.pl