Wojewoda Zbigniew Rau nową nazwę skwerowi znajdującemu się w centrum miasta nadał w grudniu ub. r. w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną. Decyzji tej sprzeciwiła się część łódzkich radnych, głównie z klubów PO i SLD tworzących w Radzie koalicję. Jej przewodniczący, który był jednym z projektodawców uchwały ws. zaskarżenia do sądu zarządzenia zastępczego wojewody, podkreślał wówczas, że "Placu Zwycięstwa nie można zdekomunizować z różnych powodów i nie zachodzi żadna przesłanka z ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, aby to miejsce miało mieć zmienioną nazwę".

Ogłoszony we wtorek wyrok WSA nie jest prawomocny. Wojewoda nie wyklucza skierowania sprawy do kolejnej instancji.  Jego rzeczniczka Dagmara Zalewska  poinformowała, że urząd oczekuje na pisemne uzasadnienie decyzji sądu. - Dopiero po zapoznaniu się z nim zapadnie decyzja, czy wojewoda odwoła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podtrzymujemy nasze merytoryczne stanowisko, że nazwa Plac Zwycięstwa nosiła znamiona komunizmu i jego propagowania. Zwłaszcza, że dla nas wiążąca była opinia IPN – wyjaśniła. (ks/pap)