Nie wszystkim jest łatwo oszczędzać prąd. Miejski samorząd może wyłączyć latarnie na ulicach już o godzinie 22.00 albo zrezygnować z bożonarodzeniowej podświetlanej choinki na rynku. A co ma zrobić teatr lub muzeum, które przecież też zużywa prąd, a oświetlenia sceny czy wystawy nie może wyłączyć?

 

Obowiązek dziesięcioprocentowej redukcji zużycia prądu dotyczy nie tylko instytucji rządowych takich jak ministerstwa i różne urzędy czy też samorządów lokalnych. Specjalna ustawa z 7 października, która przewiduje zamrożenie cen energii elektrycznej, wprowadza ten obowiązek także m.in. dla rządowych i samorządowych instytucji kultury. O ile premier Mateusz Morawicki w swoich wystąpieniach głośno mówi o zmniejszeniu zużycia prądu przez podległe mu instytucje, to znacznie ciszej jest o tym, że ustawa zobowiązała do oszczędności także państwowe i samorządowe instytucje kultury.

Czytaj w LEX: Ustawowy cel zmniejszenia zużycia energii elektrycznej przez JST >>>

Dwadzieścia tysięcy kary za brak oszczędności

Obowiązek ten trzeba wykonać już w grudniu br., a także przez cały następny rok. Grudniowe zużycie ma być o 10 proc. niższe, niż średnia miesięczna w danej instytucji kultury w latach 2018-2019. Zużycie w przyszłym roku ma być o 1/10 od tegorocznego. Każdy teatr czy muzeum będzie musiał do 31 marca 2023 r. oraz rok później złożyć raport z wykonania tego obowiązku do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Jeśli okaże się, ze obowiązek nie został wykonany, prezes URE będzie mógł nałożyć karę do 20 tys. zł na daną instytucję kultury.

Tymczasem grudzień to zwykle dla takich miejsc bardzo intensywny sezon. Poza spektaklami czy koncertami odbywają się tam przecież liczne imprezy komercyjne (np. bankiety) związane z nadchodzącymi Świętami. Z ich organizacją też wiąże się zużycie prądu. Gdyby je odwołać, należałoby rozwiązać umowy z organizatorami tych imprez, co groziłoby karami wynikającymi z tych umów.

Czytaj w LEX: Usługi kulturalne a podatek od towarów i usług >>>

Czytaj w LEX: Samodzielność instytucji kultury w stosunku do jej organizatora >>>

Przy świecach nie wolno grać

Wojciech Nowak, dyrektor Filharmonii Narodowej w Warszawie przyznaje, że w przypadku jego instytucji oszczędności prądu są możliwe, ale w praktyce w niewielkim stopniu. Tym bardziej, że na  grudzień zaplanowano wiele koncertów, w tym świątecznych, których teraz nie sposób już odwołać. - Możemy wyłączyć klimatyzację czy część ogrzewania, a oświetlenie sceny włączać tuż przed koncertem. Rozważaliśmy nawet organizację nastrojowych koncertów przy świecach, ale to okazało się niemożliwe ze względów przeciwpożarowych - mówi Nowak. Zapewnia jednak, że w najbliższym czasie żadne koncerty i inne imprezy w Filharmonii nie zostaną odwołane.

- Postaramy się obowiązek 10-procentowych oszczędności wykonać, choć wraz z innymi filharmoniami sygnalizowaliśmy już resortowi kultury, że akurat w naszym przypadku szukanie oszczędności na prądzie przyniesie niewielkie efekty, a przy tym dowiedzieliśmy się o tym dość późno - stwierdza dyrektor.

Polskie filharmonie przekazały Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego swoje stanowisko, tłumacząc m.in. że w grudniu jest sporo zaplanowanych imprez, a ich odwoływanie byłoby niecelowe. W środowisku filharmoników mówi się, ze wyłączanie urządzeń zapewniających ciepło i właściwą wilgotność zagroziłoby przechowywanym tam cennym dawnym instrumentom.

Z kolei wiele teatrów już zaplanowało oszczędności polegające m.in. na odwoływaniu prób spektakli. - Można wyłączyć iluminację naszej fasady, ale przecież podnoszenie kilkutonowej kurtyny odbywa się za pomocą potężnych silników elektrycznych, zużywających sporo prądu - powiedziano nam w jednym z warszawskich teatrów.

Nieco więcej możliwości oszczędzania mają instytucje kultury mieszczące się w dużych budynkach, jak np. Teatr Wielki - Opera Narodowa w Warszawie. Tam wyłączono kilka z czterdziestu wind osobowych. Zrezygnowano też z oświetlenia części korytarzy, które mierzą w sumie ok 30 km. - Pracujemy nad optymalizacją pracy central wentylacyjnych i klimatyzacyjnych. Duży nacisk położyliśmy na oświetlenie, również to sceniczne. Podjęliśmy decyzję o ograniczeniu oświetlenia fasady budynku. Iluminacja czasowo włączana i wyłączana będzie tylko w dniach wystawianych spektakli - wylicza Tomasz Tadrała, zastępca dyrektora teatru ds. administracyjnych. Zapewnia on, że teatr robi wszystko, by nie dopuścić do sytuacji, w której w jakikolwiek sposób mogliby ucierpieć widzowie.

 

 

Umów trzeba dotrzymać

- O obowiązku oszczędzania instytucje kultury dowiedziały się późno, ponieważ przepisy zostały umieszczone w ustawie o ochronie odbiorców energii, co mogło zmylić kierowników instytucji - zauważa adwokat Emilia Barabasz. Jej zdaniem, w praktyce największe oszczędności w tych instytucjach dałoby po prostu odwołanie zaplanowanych imprez z udziałem publiczności.

- Niestety, te są planowane na co najmniej kilka miesięcy wcześniej. Trzeba zawrzeć szereg umów, z których instytucje kultury muszą się wywiązać. Teraz może być już za późno na bezkosztowe odwołanie części wydarzeń w przyszłym roku, nie wspominając już o grudniu, który właśnie się zaczyna. Kierowników instytucji kultury czekają więc trudne i kosztowne decyzje - przewiduje prawniczka. Dodaje, że w praktyce nowy obowiązek oznacza konieczność opracowania przez te instytucje stosownych regulaminów dla pracowników, by zobowiązać ich do oszczędzania prądu.

Nie karać niewinnych

Senator Jerzy Fedorowicz (PO), wiceprzewodniczący senackiej komisji kultury i środków przekazu, a wcześniej wieloletni dyrektor teatrów Starego i Ludowego w Krakowie, uważa że te wymogi to wielkie wyzwanie dla szefów instytucji kultury. - Konieczność oszczędzania to wymóg dzisiejszych czasów, więc dyrektorzy powinni zrobić wszystko, by tego obowiązku dopełnić. Jednak uważam, że prawo prawem, ale odpowiednie władze powinny odstąpić od karania, gdy okaże się, że teatr czy muzeum nie może wypełnić obowiązku oszczędności - sugeruje Fedorowicz.

Możliwość złagodzenia kary rzeczywiście istnieje. Specustawa energetyczna przewiduje bowiem kary administracyjne nakładane przez Prezesa URE, ale w sprawach proceduralnych odsyła do Prawa Energetycznego. A ta ustawa przewiduje, że od wymierzenia kary można odstąpić, jeśli "stopień szkodliwości czynu jest znikomy, a podmiot zaprzestał naruszania prawa lub zrealizował obowiązek".

 

Sprawdź również książkę: Ustawa o muzeach. Komentarz >>