Mieszkaniec osiedla 22 stycznia 2014 roku wieczorem odprowadzał po kolędzie księdza do kolejnego domu - taka jest miejscowa tradycja. Na dwór wyszedł w kapciach. W drodze powrotnej poślizgnął się na oblodzonej nawierzchni i złamał kości ramienia. Przeszedł operację i długą rehabilitację.

Do upadku doszło na styku drogi żużlowo-żwirowej z pasem wybrukowanym kostką. Nieruchomość ta należy do gminy i to właśnie gminę pozwał mężczyzna, obwiniając, że nie usunęła śliskości nawierzchni. Ta jednak nie uznawała odpowiedzialności - kwestionowała m.in., że do wypadku doszło na jej gruncie.

Gmina zaniechała usunięcia śliskości

Sąd Rejonowy w Łasku uznał roszczenie za zasadne. Przyjął, że do upadku doszło na gruncie należącym do gminy i to ona odpowiedzialna była za zwalczanie śliskości nawierzchni. Sąd podniósł, że zgodnie z art. 5 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach na właścicielach posesji ciąży obowiązek uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości, przy czym za taki chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości . Obowiązki utrzymania czystości i porządku na terenach innych niż wymienione w ust 1-4 należą do gminy. W tej sprawie gmina jako właściciel nieruchomości, gdzie doszło do wypadku zaniechała swoich obowiązków i w konsekwencji odpowiada za szkodę na zasadzie winy.

Wójt musi monitorować wykonywanie obowiązków

Sąd wskazał, że nawet gdyby przyjąć (tak jak chce gmina), że do wypadku doszło na działce prywatnej, to także można by jej przypisać odpowiedzialność za szkodę na podstawie art. 417 Kodeksu cywilnego za zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej tj. przy nadzorze nad realizacją obowiązków nałożonych na właściciela. Sąd przywołał uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 2017 roku (sygn. III, CZP 38/17) który stwierdził, że gmina ponosi odpowiedzialność za szkodę wynikającą z nieuprzątnięcia błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości w razie nienależytego sprawowania nadzoru nad wykonaniem przez właściciela obowiązku wynikającego z art. 5 ust1 pkt 4 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Przepis art. 5 ust. 6 ustawy wskazuje, że nadzór nad wykonaniem obowiązków obciążających właściciela sprawuje wójt, burmistrz, prezydent miasta, który w przypadku stwierdzenia niewykonania wskazanych obowiązków, wydaje decyzję nakazującą wykonanie obowiązku, która podlega egzekucji w trybie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Ów nadzór, jak wskazuje Sąd Najwyższy, powinien być tak zorganizowany, aby gmina miała możliwość odpowiednio szybkiego stwierdzenia wystąpienia na chodniku zagrożenia dla ruchu pieszych i w razie braku reakcji właściciela, podjęcia działań zmierzających do jego usunięcia. Tego zabrakło.

Czytaj też: Sąd: kategoria drogi nie ma wpływu na obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa jej użytkownikowi

Poszkodowany przyczynił się szkody

Sąd przyjął, że mężczyzna przyczynił się do szkody, bo wyszedł na dwór w nieodpowiednim obuwiu – domowych kapciach, co znacznie zwiększyło prawdopodobieństwo poślizgnięcia się. Przyczynienie sąd ocenił na 20 proc. i proporcjonalnie obniżył przyznane powodowi odszkodowanie i zadośćuczynienie do kwoty 24 tys. zł.

Pieszy w połowie odpowiedzialny

Sąd Okręgowy w Sieradzu potwierdził, że gmina odpowiada za zdarzenie. Nie ma przy tym większego znaczenia, czy droga na jakiej doszło do wypadku, wyczerpywała ustawowe znamiona drogi. Działka ta stanowiła własność gminy, a ta oddała ją do użytku publicznego mieszkańcom osiedla. Skoro działka pełniła funkcje drogi i gmina, jako jej właściciel winna zapewnić mieszkańcom bezpieczny przejazd i przejście w warunkach zimowych. Obowiązku tego nie dopełniała.

Z drugiej strony sąd przyznał racje gminie, że współodpowiedzialność poszkodowanego za szkodę jest większa niż przyjął to sąd rejonowy. Podkreślił, że gdyby nie wyszedł on w kapciach na oblodzony chodnik nie doszłoby do poślizgu, bo obuwie zimowe o specjalnych podeszwach gwarantuje większą stabilność i przyczepność do podłoża. Sam upadek mógłby być też inny i wywołać mniejszy uraz. Stopień przyczynienia sąd oszacował na 50 proc. i obniżył wartość zadośćuczynienia i odszkodowania do 12 tys. zł.

Wyrok Sądu Okręgowego w Sieradzu z dn. 18 lipca 2018 sygn. akt. I Ca 236/18