Sprawa dotyczy sprzedaży lokali, które są własnością gmin i które mogą być sprzedawane m.in. ich najemcom. Ustawa o gospodarce nieruchomościami mówi, że gmina może rozłożyć cenę lokalu na raty, na czas nie dłuższy niż 10 lat. Ten sam przepis mówi, że raty wraz z oprocentowaniem mają być spłacane w terminach ustalonych w notarialnej umowie sprzedaży.
W maju 2006 r. Rada Miasta Krakowa podjęła uchwałę, w której ustaliła, że raty za sprzedaż lokalu użytkowego mogą być rozłożone, ale maksymalnie na dwa lata. Taką samą uchwałę rada podjęła w sprawie mieszkań, z tą tylko różnicą, że ustaliła okres spłaty do trzech lat. Rada uchwaliła też, że odsetki od rat są naliczane z góry i kupujący musi je zapłacić w całości wraz z pierwszą ratą.
W 2008 r. jeden z lokali użytkowych w centrum miasta gmina sprzedała najemczyni tego lokalu, która prowadziła w nim dotychczas działalność gospodarczą. Umowa sprzedaży została podpisana między najemczynią a prezydentem miasta.
W 2011 r. kobieta wezwała radę Krakowa do poprawienia uchwały. Twierdziła, że uchwała narusza prawo, bo przewiduje krótszy okres na spłatę rat, niż wynikałoby to z ustawy, i nakazuje spłatę odsetek z góry, wraz z pierwszą ratą. Kobieta twierdziła, że raty powinny być rozłożone na 10 lat, a odsetki naliczane równomiernie, wraz z kolejnymi ratami.
Rada nie odpowiedziała na zarzuty kobiety, więc sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie.
Sąd orzekł, że skarga jest bezzasadna, a uchwała jest zgodna z prawem. Sąd wyjaśnił, że rada Krakowa mogła ograniczyć czas na spłatę rat do dwóch lat dla lokalu użytkowego i trzech lat dla mieszkań, bo ustawa przewiduje tylko maksymalny okres rozłożenia rat i może być on krótszy – wyjaśnił sąd.
Sąd dodał, że zgodnie z prawem gmina może w ogóle zrezygnować z rozłożenia spłat na raty i nakazać spłatę od razu całej należności. Przepisy mówią wyraźnie, że cena może, a nie musi być rozłożona – podkreślił.
Zdaniem WSA gmina mogła także zdecydować o tym, że odsetki mają być płatne jednorazowo z góry, bo ustawa nie wprowadza w tym zakresie żadnych konkretnych regulacji.
Kobieta zaskarżyła ten wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Argumentowała, że taka interpretacja pozbawia kompetencji prezydenta miasta, który podpisuje umowy o sprzedaży i powinien móc swobodnie kształtować ich treść.
W środę Naczelny Sąd Administracyjny nie uznał skargi kobiety (sygn. I OSK327/13). Podkreślił, że ustawa wyraźnie zakreśla tylko maksymalny czas spłaty rat - nie może być on dłuższy niż 10 lat. Gmina mogła zatem ustalić dowolnie krótszy termin, byle mieścił się on w dziesięciu latach – wyjaśnił sąd.
NSA stwierdził także, że uchwała rady miasta nie ogranicza kompetencji prezydenta, bo nie wiąże go jednoznacznie co do terminu. Prezydent w umowie sprzedaży może ustalić okres krótszy niż dwa lata, albo może w ogóle nie rozłożyć ceny - orzekł sąd. NSA podkreślił, że kwestia oprocentowania rat w ogóle nie została uregulowana w ustawie o gospodarce nieruchomościami, więc sąd I instancji miał rację, uznając uchwałę Rady Miasta Krakowa za zgodną z prawem.
W grudniu 2009 r. władze Krakowa zmieniły treść uchwały i od tego czasu okres na spłatę rat został wydłużony do 10 lat, natomiast nadal obowiązuje regulacja dotyczącą jednorazowej spłaty odsetek.