W 2014 r. NIK planuje w sposób dosyć szczegółowy przyglądać się zamówieniom publicznym. Zapowiadana jest duża  kontrola związana z wydawaniem środków unijnych. Nowa perspektywa finansowa to bowiem spora szansa dla Polski i jej rozwoju. Tym razem, należy uczynić wszystko, aby nie powtórzyć błędów przeszłości, kiedy to Komisja Europejska zablokowała środki na projekty drogowe czy informatyczne. Było to efektem nieprawidłowości w przetargach.

- Jesteśmy świadomi, że przy nowej perspektywie będziemy oceniani jeszcze surowiej. Nieprawidłowości grożą utratą naprawdę dużych pieniędzy. Nie będzie już bowiem możliwości wymiany wadliwego projektu na nowy - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą, Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli. - Dlatego tak ważna będzie nasza kontrola, która sprawdzi, jak Polska jest przygotowana do wydawania środków unijnych - podkreśla.

W odniesieniu do systemu zamówień bardzo ważne jest zapewnienie transparentności procedur. Poddawane analizie są instrumenty prawne zapewniające wybór najkorzystniejszej oferty. Szczególną uwagę poświęca się "cyklu życia produktu".

- Problemem dla wielu zamawiających jest bowiem odpowiednie skorelowanie ceny z jakością. Czasem droższy produkt mógłby być dłużej użytkowany albo łatwiej unowocześniany. 
Są jednak trudności z oceną cyklu życia produktu. Zwłaszcza że często nabywcy opierają się jedynie na deklaracji dostawcy - stwierdza Kwiatkowski. NIK w zakresie propozycji zmiany p.z.p., postuluje również wprowadzenie definicji rażąco niskiej ceny

Kłopotem jest też niesprawdzanie rzeczywistej sytuacji finansowej przedsiębiorców, którzy zgłaszają się do przetargu. Niekiedy w trakcie kontroli, NIK nie znajduje śladów weryfikacji rzetelności firmy startującej w przetargu. Inną nieprawidłowością jest niezachowywanie terminów na składanie ofert przez samych zamawiających, którzy wcześniej sami te terminy ustalali. Takie zachowanie zamawiających utrudnia udział w przetargu wielu wykonawcom, którzy nagle w trybie przyśpieszonym musieli opracowywać swoje oferty.

- Bardzo często pojawia się także podział zamówienia. Zazwyczaj w przypadku drobniejszych zakupów – na przykład sprzętu komputerowego - kontynuuje Kwiatkowski. - Wykrywamy takie nieprawidłowości podczas wielu kontroli. Podział zamówienia pozwala urzędnikom uniknąć wymaganego prawem przetargu. Mniejszy zakup często bowiem mieści się poniżej progu, który narzuca stosowanie procedur przetargowych. Tyle że przy dzieleniu zamówień na części kupowany towar jest niestety droższy. A wydatki publiczne powinny być planowane. 
Nie może być bowiem tak, że ktoś w trakcie roku przypomina sobie, że urząd powinien zakupić jeszcze pięć dodatkowych laptopów, gdy wcześniej w przetargu kupował ich 200. W wielu kontrolach nie znajdowaliśmy także żadnych dowodów na to, że podczas zakupów poniżej progu, 
od którego wymagany jest przetarg, próbowano w jakikolwiek sposób badać rynek – pytać na przykład o cenę, sprawdzać kilku dostawców - podsumowuje.

Kontrola zostanie przeprowadzona w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, a także we wszystkich urzędach marszałkowskich. Obejmie wdrożenie nowych rozwiązań z przepisów prawa unijnego dotyczących funduszy strukturalnych na lata 2014–2020. Planuje się też utworzenie tzw. systemu wczesnego ostrzegania, który dotyczy zmów przetargowych. W tym celu zawarto nawet porozumienie z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Umożliwi to szybsze weryfikowanie sytuacji mogących świadczyć o istnieniu zmów cenowych. Ich istnienie mogłoby doprowadzić do utraty dofinansowania, a mowa tutaj o miliardach złotych. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby ten system powstał.

Źródło: Rzeczpospolita