Kluczową zmianą w uchwalonej 25 lipca 2014 r. nowelizacji ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. - Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2013 r. poz. 907) jest wprowadzenie, poza nielicznymi wyjątkami, zakazu stosowania ceny jako jedynego kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty. Ma to zakończyć dyktat najniższej ceny.

Przypomnieć jednak należy, że żaden przepis p.z.p. nie nakazuje zamawiającym stosowania wyłącznie kryterium ceny przy wyborze oferty. Mogą stosować dowolne kryteria odnoszące się do przedmiotu zamówienia. To, że większość zamawiających wybiera oferty najtańsze, zależy wyłącznie od ich suwerennej decyzji.

Z informacji zawartych w rocznych sprawozdaniach prezesa UZP wynika, że w ostatnich latach cenę, jako jedyne kryterium oceny ofert, w postępowaniach poniżej progów unijnych, zamawiający stosowali w około 91–92 proc. postępowań, zaś w postępowaniach o większej wartości zamówienia odsetek ten wzrósł z 76 proc. w 2012 r. do 85 proc. w 2013 r.

Zdaniem Jacka Kaczmarczyka, usługi są najbardziej podatne są na stosowanie innych niż cena kryteriów. Z kolei w przypadku robót budowlanych, gdy zamawiający określi jakość materiałów i urządzeń, ich parametry, termin wykonania czy okres gwarancji, to wówczas istotnie o wyborze najkorzystniejszej oferty powinna decydować wyłącznie cena. Bowiem zmuszanie zamawiających, by stosowali inne kryteria, jest bez sensu.

Ponadto, w 2010 r. prezes UZP zwrócił się do organizacji zrzeszających przedsiębiorców z prośbą o wskazanie przykładowych kryteriów oceny ofert. I wskazali, te właśnie typowe, standardowe kryteria.

Wejście w życie art. 91 ust. 2a p.z.p. niczego nie zmieni. Zamawiający poradzą sobie z nową sytuacją. Zastosują po prostu jakiekolwiek drugie, oprócz ceny, kryterium oceny ofert. I to już wystarczy. O wyborze najkorzystniejszej oferty nadal decydować będzie tylko cena, choć formalnie będą dwa kryteria oceny ofert.

Tylko uświadomienie zamawiającym pozytywów płynących ze stosowania właściwe dobranych kryteriów oceny ofert może przynieść efekty. Ale nie robi się tego przez nakazy, lecz przez edukację i wspieranie zamawiających oraz przez zmianę podejścia organów kontroli do zamawiających.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna