Poinformowała o tym we wtorek PAP wicemarszałek woj. śląskiego Aleksandra Gajewska.

Konkurs na dyrektora Muzeum Śląskiego w Katowicach ruszył pod koniec kwietnia. Obradująca w czerwcu komisja konkursowa rekomendowała zarządowi województwa powołanie Lesława Nowary - przedsiębiorcy, b. samorządowca i poety. Nowara otrzymał 4 z 11 głosów, 2 głosy dostał wcześniejszy dyrektor tej placówki Leszek Jodliński. Część członków komisji nie oddała głosów.

Po wcześniejszym zamieszaniu wokół przeciągającego się ogłoszenia konkursu, a także niepowierzenia Jodlińskiemu obowiązków do czasu rozstrzygnięcia postępowania, perspektywa powołania Nowary wywołała w regionie dyskusję. We wtorek sprawą zajął się zarząd woj. śląskiego.

„Podjęliśmy decyzję, że nie powołamy Lesława Nowary na stanowisko i nie rozstrzygniemy tym samym konkursu. Będziemy konsultować się z ministerstwem (kultury – PAP) w sprawie ew. powołania dyrektora bez konkursu. Nie wiemy jeszcze kiedy i kto to będzie. Chcemy mieć dyrektora z najwyższej półki - o takiego będziemy się starać” - przekazała PAP Gajewska.

Pytana o potencjalnych kandydatów wicemarszałek wskazała, że na obecnym etapie nie można zdradzać nazwisk ani potencjalnych rozwiązań.

Decyzję o niepowołaniu Nowary zarząd woj. śląskiego uzasadnił tym, że dostał on mniej niż 50 proc. głosów członków komisji konkursowej. „Nie jest to dla nas jednoznaczne wskazanie, że to najlepszy kandydat, którego popiera komisja konkursowa” - wyjaśniła Gajewska. Zastrzegła, że zarząd nie rozważa powołania Jodlińskiego, który w konkursie uzyskał mniej głosów niż Nowara.

Konkurs na stanowisko dyrektora Muzeum Śląskiego był kolejnym etapem trwającego w ostatnich miesiącach zamieszania wokół tej placówki. Niektóre okoliczności sprawy legły też u przyczyn opuszczenia pod koniec kwietnia rządzącej regionem koalicji przez Ruch Autonomii Śląska (RAŚ).

Muzeum Śląskie jest wspólną instytucją samorządu woj. śląskiego i resortu kultury. Jego wcześniejszy dyrektor Leszek Jodliński pełnił funkcję od lutego 2008 r. W tym czasie m.in. udało się rozpocząć planowaną od lat budowę nowej siedziby placówki, a ona sama - w starej siedzibie – zintensyfikowała działalność.

Nazwisko dyrektora stało się głośne poza regionem pod koniec ub. roku - w związku z protestami niektórych środowisk wobec projektu scenariusza nowej stałej wystawy nt. historii Górnego Śląska. Wystawa powstanie w nowej siedzibie Muzeum.

Wyłonionemu w konkursie projektowi wystawy zarzucano np. eksponowanie niemieckich i regionalnych wątków w historii Śląska, kosztem polskich tradycji. Koncepcję tę utożsamiono z wizją historii regionu bliską środowiskom Ruchu Autonomii Śląska.

Po ogłoszeniu wyboru projektu w regionie, a także poza nim, rozpoczęła się głośna dyskusja. W tym kontekście Jodliński pierwotnie miał opuścić stanowisko z końcem 2012 r., gdy wygasała jego umowa o pracę. Choć zarząd województwa mógł przedłużyć mu kontrakt, po zamieszaniu wokół projektu scenariusza zdecydowano o przeprowadzeniu nowego konkursu. Ostatecznie nowy, powołany w tym czasie zarząd województwa przedłużył Jodlińskiemu umowę do końca marca.

Gdy nowy marszałek – zdaniem RAŚ – miał zwlekać z ogłoszeniem konkursu, ugrupowanie to opowiedziało się za powierzeniem Jodlińskiemu obowiązków do czasu zakończenia postępowania. Pod koniec marca zdominowany przez PO zarząd woj. śląskiego powierzył jednak jego obowiązki dotychczasowemu zastępcy, a jemu samemu zaproponował funkcję pełnomocnika ds. budowy nowej siedziby.

Ta decyzja – określana przez lidera RAŚ Jerzego Gorzelika jako „pozbycie się” fachowca – stała się jednym z powodów ogłoszonej pod koniec kwietnia decyzji RAŚ o opuszczeniu rządzącej regionem koalicji.

Do ogłoszonego pod koniec kwietnia konkursu na nowego dyrektora Muzeum Śląskiego prócz Jodlińskiego i Nowary zgłosiło się jeszcze sześciu kandydatów, wśród nich historyk prof. Zygmunt Woźniczka oraz artysta Aleksander Harkawy.(PAP)

mtb/ ls/