Mówiąc wprost firmy startujące w przetargu deklarują, jaką karę są w stanie ponieść, jeśli nie wykonają usługi na czas. Jak pisze "DGP", największą liczbę punktów w ramach tego kryterium dostaną ci, którzy zdecydują się na najwyższą karę.

W systemie LEX znajdziesz zagadnienie powiązane z tym artykułem:

Kara umowna

Czytaj więcej w systemie informacji prawnej LEX

To zagadnienie zawiera:

{"dataValues":[1024,226,138,3,1],"dataValuesNormalized":[15,4,2,1,1],"labels":["Orzeczenia i pisma urz\u0119dowe","Komentarze i publikacje","Pytania i odpowiedzi","Procedury","Akty prawne"],"colors":["#EA8F00","#007AC3","#940C72","#E5202E","#85BC20"],"maxValue":1392,"maxValueNormalized":20}

Czytaj więcej w systemie informacji prawnej LEX

Zapłatę kary umownej można zastąpić nowym przedmiotem świadczenia >>>

– Jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim kryterium. W mojej ocenie jest ono niezgodne z prawem. To zamawiający powinien określić kary umowne, oczywiście wyważając ich wysokość, tak by nie zostały uznane za rażąco surowe – stwierdza Marek Kowalski, przewodniczący Rady Zamówień Publicznych przy Konfederacji Lewiatan.

Jednak zdania w tej kwestii są podzielone.

– Choć rzeczywiście brzmi to niecodziennie, nie wykluczałbym zastosowania takiego kryterium. Jest ono przecież w pewien sposób związane z przedmiotem zamówienia. Zamawiający może je tłumaczyć chęcią wyboru wykonawcy, który daje najlepszą gwarancję jakości. A wysokość kar umownych jest miernikiem takiej gwarancji – uważa dr Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna.

– Takie kryterium musi być jednak rozsądnie skonstruowane i wyznaczać jakieś granice wysokości kar umownych. W przeciwnym razie mogłyby zostać uznane za rażąco wygórowane, a to kolidowałoby z art. 484 kodeksu cywilnego – dodaje.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna