Ustawa z dnia 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2013 r. poz. 907), kwestię podwykonawstwa regulowała w sposób mocno ograniczony. Jednakże, w dniu 24 grudnia 2013 r. weszły w życie nowe przepisy, wprowadzone ustawą z 8 listopada 2013 r. o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2013 r. poz. 1473), które nie tylko zabezpieczają interesy podwykonawców, ale też wprowadzają zasady mające na celu ograniczenie sporów o zapłatę między zamawiającymi, wykonawcami, podwykonawcami a nawet dalszymi podwykonawcami.

Nowela wprowadza definicję umowy o podwykonawstwo, a także wskazuje na podmioty, które taką umowę mogą zawrzeć. Jest to umowa odpłatna, zawarta na piśmie oraz określająca usługi, dostawy lub roboty budowlane stanowiące część zamówienia publicznego, które mają zostać wykonane. Zawiera ją wybrany przez zamawiającego wykonawca z podwykonawcą, a w przypadku robót budowlanych, również podwykonawca z dalszymi podwykonawcami lub między sobą dalsi podwykonawcy.

Nowe przepisy oznaczają też dodatkowe obowiązki dla zamawiających, m.in. gmin, które organizują postępowania przetargowe. Chodzi tutaj przede wszystkich, o zwiększenie ostrożności ze strony zamawiających, by w konsekwencji uniknąć konieczności zapłaty wynagrodzenia podwykonawcom, którzy w wyznaczonym czasie nie dostaną należnych im pieniędzy od swojego bezpośredniego zleceniodawcy. O swoje interesy gmina, powinna zadbać już na etapie tworzenia SIWZ i uregulować tam relacje prawne między wykonawcą, podwykonawcą, dalszymi podwykonawcami i swojego wpływu, jaki ma jako zamawiający, na treść i sposób realizacji zamówienia w ramach podwykonawstwa. W przeciwym razie, gmina będzie musiała płacić podwójnie.

– Wprawdzie podwykonawca i dalszy podwykonawca wykonują części zamówienia na rzecz wykonawcy, ale ich działalność ma służyć spełnieniu zobowiązań, które zaciągnął wykonawca w stosunku do zamawiającego. Dlatego gmina powinna mieć wpływ na to, w jaki sposób złożone przez nią zamówienie będzie wykonywane, i w specyfikacji wskazać m.in. terminy zapłaty wynagrodzenia – wyjaśnia radca prawny Piotr Czachorowski z Kancelarii Radców Prawnych Czachorowscy.

@page_break@- Może też zastrzec, aby wykonawca osobiście wykonał niektóre prace, np. związane z rozmieszczeniem i instalacją w ramach zamówienia na dostawy albo kluczowe części zamówienia na roboty budowlane lub usługi – dodaje.

Nowela to jednak nie tylko ochrona interesów podwykonawców. Przykładowo przy zamówieniach na roboty budowlane wykonawca musi przedłożyć projekt umowy z konkretnym podwykonawcą, do którego to projektu gmina będąca inwestorem ma prawo zgłosić swoje zastrzeżenia. Jedynie w przypadku zamówień do kwoty 50.000 zł na wykonawcy nie będą ciążyły takie obowiązki. Warto podkreślić, iż zamawiający może te 50.000 zł obniżyć i domagać się przedłożenia mu do akceptacji umowy o podwykonawstwo opiewającej nawet na kwotę niższą o kilkanaście tys. zł.

Istotnym novum są również zasady dotyczące wynagrodzeń płaconych w częściach lub zaliczkach w odniesieniu do zamówień na roboty budowlane, których termin wykonywania trwa dłużej niż rok. W przypadku, gdy umowa zakłada zapłatę należności wykonawcy w częściach, to zanim gmina ureguluje drugą i kolejną część za odebrane roboty budowlane, powinna domagać się od wykonawcy, aby przedstawił dowody zapłaty wymaganych płatności podwykonawcom i dalszym podwykonawcom, którzy brali udział w realizacji odebranych robót. Uniknie wówczas sytuacji, w której trzeba płacić dwa razy za tę samą pracę: raz wykonawcy, a drugi raz podwykonawcom, z którymi wykonawca, się nie rozliczył.

Natomiast, gdy umowa przewiduje wypłatę wykonawcy całości wynagrodzenia po zakończeniu robót budowlanych, to wówczas gmina musi w niej przewidzieć udzielanie zaliczek.

– Skorzysta jednak przy tym z zabezpieczeń przewidzianych w nowych przepisach, bo zanim uiści kolejną zaliczkę, zamawiający będzie mógł domagać się od wykonawcy przedstawienia dowodów na to, że wykonawca zapłacił wymagane wynagrodzenie podwykonawcom i dalszym podwykonawcom, biorącym udział w realizacji części zamówienia za którą już uiścił mu poprzednią zaliczkę – wyjaśnia Piotr Czachorowski.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna